Przeprosiny

W przededniu moich imienin

Rano, gdy przyszłam do pracy,

Zastałam na biurku bukiet.

Już wiedziałam, co to znaczy.

 

Byłam pewna, że to Marek

Przysłał mi te piękne kwiaty.

Jest akurat w delegacji.

Pojutrze wróci do „chaty”.

 

Stęskniona, ale szczęśliwa,

Że mój Miły mi je przysłał,

Chwyciłam białą kopertkę…

Skończyło się n domysłach.

 

Liścik napisany „maczkiem”.

Pismo jest zupełnie obce:

„ Bardzo przepraszam , że wczoraj

Przespałam się z Twoim chłopcem”.

Nabór niewojskowy

Nakryłem właśnie żoneczkę,

Jak na portalu randkowym

Poszukiwała kochanka

Wśród wielu męskich podobizn.

Miała tam swój własny profil,

A w skrzynce całą litanię

Zapisów, że kompletuje

Do seksu chętną kompanię.

 

Ona wcale nie rozumie,

Dlaczego chcę od niej odejść.

„Przecież jeszcze nie zdradziłam,

A zresztą to ja odchodzę”!

 

Wszystko jestem w stanie pojąć

Ale nie to, że w selekcji

Wcale nie uwzględniła mnie

I mojej świetnej… e*ekcji.

Trójkącik

Dzisiaj moja lokatorka

Zaczęła ni stąd, ni zowąd,

Przebierać się przy mym chłopcu.

Wyglądała wręcz zmysłowo!

 

Miała dość skąpą bieliznę.

Bardzo się zirytowałam,

Że pokazuje bez wstydu

Intymne fragmenty ciała.

 

Ona na to: „Daj mi spokój

Nie bądź pruderyjną  zgagą.

Przecież on już od miesiąca

Nie raz widywał mnie nago”.

 

Chyba zmienię lokatorkę

Za to, że chciała go uwieść.

A może także chłopaka?

Najpewniej jedno i drugie!

Pod “przykrywką”

Często mi się przytrafiało

Zawozić moją dziewczynę

Do jej siostry i chłopaka.

Z czasem weszło to w rutynę.

Ponieważ ich nie lubię, to

Dziewczynę tam zostawiałem,

A potem w swoim mieszkaniu

Samotnie noce spędzałem.

 

Dopiero jak zadzwoniła,

Odbierałem ją z powrotem.

Prawie zawsze nas podglądał

Facet za sąsiednim płotem.

W końcu spytałem dziewczynę,

Kto to jest ten podpatrywacz.

„To nikt, – tak odpowiedziała,-

Kiedyś kazałam mu spływać”.

 

Jednak jej nie uwierzyłem

I postanowiłem sprawdzić

Osobiście u jej siostry

I… dowiedziałem się prawdy!

 

Siostra była w zmowie z „moją”

I robiła za „przykrywkę”.

Ona do niego chodziła.

Nieświadom woziłem dziwkę!

Życiowa zmiana

Od dawna, lecz bezskutecznie,

O dziecko się bardzo starałam.

Mąż nie chciał, bym zaszła w ciążę,

Lecz wreszcie go przekonałam!

 

Cztery dni temu poczułam

Dziwne walnięcie nastroju.

Czułam w  sobie napływ jakichś

Dziwnych fali  niepokoju.

Nie mogłam wysiedzieć w domu,

Więc w pogodny dzień czerwcowy

Pojechałam do  apteki

I kupiłam test ciążowy.

 

Wynik bardzo pozytywny!

Zabrałam  go i czym prędzej

Pojechałam,  by mężowi

Oznajmić, że dziecko będzie.

 

Zajrzałam do jego biura.

Wymachując cennym testem

Krzyknęłam w progu: „Kochanie,

Nareszcie już w ciąży jestem!”

Myślałam, że go zaskoczę,

Lecz on mnie bardziej zszokował.

Akurat z kolegą z biura

Pożądliwie się całował!

Interwencja

Od roku służę w Policji.

Dostałem już pierwszy awans

Za udane interwencje

W wielu familijnych sprawach.

 

Wczoraj już pod koniec służby

Miałem zlecenie typowe,

Bo dotyczyło wyjazdu

Do awantury domowej.

 

Pojechałem pod ten adres

Który widniał na zgłoszeniu.

Drzwi otworzył  facet w slipach,

A tuż za nim, w jego cieniu

Stała mocno wystraszona

Moja własna, ślubna żona!

 

Została w domu, bo chora,

Kiedy wychodziłem rankiem.

Tutaj stała całkiem zdrowa,

Rozgrzana kłótnią z kochankiem.

 

Regulamin nie zezwala

Na interwencję wśród bliskich.

Wezwałem więc inny patrol.

Odszedłem. Nie jestem wścibski.

 

Musiałem wezwać kolegów,

Bo ja nie mogłem; rodzina.

Ale zrobię to, co muszę:

Sprawę rozwodową wszczynam!

Romantycznie

Dzisiaj byłem z mą dziewczyną

Na romantycznej kolacji.

W pewnym momencie od szatni

Dobiegły nas  jakieś wrzaski.

 

Usłyszałem swoje imię

I przekleństwa ordynarne.

Wieczór miał być romantyczny,

A zrobiło się niefajne.

 

Zamieszanie wywołała

Moja była już dziewczyna.

Zobaczyła nas  przez szybę

I po chwili była przy nas.

 

Cały czas na mnie wrzeszczała.

Widziałem, jak była wściekła.

Zwaliła ze stołu talerz

I ciągle krzycząc uciekła.

 

Miało być dziś romantycznie,

Lecz przeszłość mnie dogoniła.

Ponad dwa lata  minęły,

Kiedy ona mnie zdradziła.

Zostawiłem ją bezzwłocznie,

Bo nie mogłem  puścić płazem

Tego, że ją i mego kolegę

Przyłapałem w łóżku. Razem!!!

Pamiątka

W tym tygodniu miałam jechać

Na narty z mym ukochanym

Wszystko było załatwione,

By ziściły się nam plany.

 

Jednak trzy tygodnie temu

Przyłapałam go na zdradzie

I natychmiast z nim zerwałam.

To kłamca, rozpustnik, blagier!

 

Zdrada była ewidentna.

Żeby z nim zakończyć sprawę,

Wykrzyczałam mu dobitnie,

Że w góry i tak pojadę!

 

Szpanowałam na twardzielkę,

Jednak czekałam, że może

Wytłumaczy się,  przeprosi

I uratujemy związek.

 

Ale chyba mi uwierzył,

Że zupełnie z nim zerwałam

I dziś nie będzie mnie w domu,

Bo na narty pojechałam.

 

Wcześnie rano mnie „odwiedził”,

Kiedy jeszcze smacznie spałam.

Włamał mi się do mieszkania

Na kradzieży go złapałam!

Gdy zobaczył mnie w pokoju,

Zszokowany był ogromnie.

Tłumaczył, że mój komputer

Chciał wziąć… na pamiątkę po mnie!!!

Kajet

Dziś znalazłem w mym pokoju

Jakiś nieznany mi kajet.

Miał zakładkę z frędzelkami

I okładkę zdobną skajem.

Czyj jest, nie miałem pojęcia,

Nie był nawet podpisany,

W środku dwadzieścia sześć imion

Alfabetycznie wpisanych.

Imiona wyłącznie męskie.

Przy nich adresy mailowe.

Jakieś znaczki i cyferki,

Jakby coś pisano kodem.

Pomyślałem, że to mama

Dla pamięci je spisała.

Mama jednak potwierdziła,

Że nigdy go nie widziała.

 

Gdy spotkałem się z dziewczyną

Pokazałem znalezisko.

Speszyła się na ten widok,

Lecz mi powiedziała wszystko.

 

To jest bardzo ważna lista.

Na wypadek jej choroby

Będzie miała obowiązek

Ostrzec swych partnerów płciowych.

Wyznała, że nawet teraz

Z kilkoma z listy obcuje,

Chociaż do żadnego z nich

Tego co do mnie nie czuje.

Ze mną jest w otwartym związku,

Takim samym jak z innymi.

To znaczy, że my oboje

Nie możemy siebie winić

Za spotkania, też intymne,

I to wcale nie jest cynizm!

 

Byliśmy parą pół roku,

Chyba dobrze, że nie miałem

Z nią swego „pierwszego razu”.

Chociaż ją bardzo kochałem.

 

Mam do niej dużą pretensję

Po doświadczonym afroncie.

Nigdy bym nie pomyślał, że

Żyłem w takim wielokącie,

A „siedemnastka” może mieć

Tylu facetów na koncie!!!

Delegacja

Dziś żona do mnie dzwoniła,

Kiedy do biura jechałem.

Zapytała jak się czuję,

A ja się… zdenerwowałem!

 

Normalnie byłoby miło,

Że o mnie się żonka troszczy,

Gdyby nie to, że przed rokiem

Wyjechała do Bydgoszczy.

Powiedziała mi i dzieciom,

Że musi jechać służbowo,

Ja wtedy głupi byłem, że

Wierzyłem w jej każde słowo.

 

Wtedy myślałem, że ona

Nie żyje lub zaginęła.

Uciekła tam do  kochanka,

Na rodzinę się „wypięła”.

Nie było jej w naszym życiu,

My nie istnieliśmy dla niej.

Myślałem, że taki układ

Już na zawsze pozostanie.

 

Nie wiem, co chciała osiągnąć

Do mnie poniewczasie dzwoniąc.

Czuję, że tu zalatuje

Troszkę nieprzyjemną wonią.

Przypuszczam, że znów zadzwoni,

Żeby wyczuć sytuację,

Czy mogłaby teraz do nas

Przyjechać na… delegację.