Kajet

Dziś znalazłem w mym pokoju

Jakiś nieznany mi kajet.

Miał zakładkę z frędzelkami

I okładkę zdobną skajem.

Czyj jest, nie miałem pojęcia,

Nie był nawet podpisany,

W środku dwadzieścia sześć imion

Alfabetycznie wpisanych.

Imiona wyłącznie męskie.

Przy nich adresy mailowe.

Jakieś znaczki i cyferki,

Jakby coś pisano kodem.

Pomyślałem, że to mama

Dla pamięci je spisała.

Mama jednak potwierdziła,

Że nigdy go nie widziała.

 

Gdy spotkałem się z dziewczyną

Pokazałem znalezisko.

Speszyła się na ten widok,

Lecz mi powiedziała wszystko.

 

To jest bardzo ważna lista.

Na wypadek jej choroby

Będzie miała obowiązek

Ostrzec swych partnerów płciowych.

Wyznała, że nawet teraz

Z kilkoma z listy obcuje,

Chociaż do żadnego z nich

Tego co do mnie nie czuje.

Ze mną jest w otwartym związku,

Takim samym jak z innymi.

To znaczy, że my oboje

Nie możemy siebie winić

Za spotkania, też intymne,

I to wcale nie jest cynizm!

 

Byliśmy parą pół roku,

Chyba dobrze, że nie miałem

Z nią swego „pierwszego razu”.

Chociaż ją bardzo kochałem.

 

Mam do niej dużą pretensję

Po doświadczonym afroncie.

Nigdy bym nie pomyślał, że

Żyłem w takim wielokącie,

A „siedemnastka” może mieć

Tylu facetów na koncie!!!

Delegacja

Dziś żona do mnie dzwoniła,

Kiedy do biura jechałem.

Zapytała jak się czuję,

A ja się… zdenerwowałem!

 

Normalnie byłoby miło,

Że o mnie się żonka troszczy,

Gdyby nie to, że przed rokiem

Wyjechała do Bydgoszczy.

Powiedziała mi i dzieciom,

Że musi jechać służbowo,

Ja wtedy głupi byłem, że

Wierzyłem w jej każde słowo.

 

Wtedy myślałem, że ona

Nie żyje lub zaginęła.

Uciekła tam do  kochanka,

Na rodzinę się „wypięła”.

Nie było jej w naszym życiu,

My nie istnieliśmy dla niej.

Myślałem, że taki układ

Już na zawsze pozostanie.

 

Nie wiem, co chciała osiągnąć

Do mnie poniewczasie dzwoniąc.

Czuję, że tu zalatuje

Troszkę nieprzyjemną wonią.

Przypuszczam, że znów zadzwoni,

Żeby wyczuć sytuację,

Czy mogłaby teraz do nas

Przyjechać na… delegację.

Koci wybór

Mieszkam razem z koleżanką.

Wynajmujemy mieszkanie.

Ja zajmuję jeden pokój,

Drugi przeznaczamy dla niej.

Odkąd poznała chłopaka,

Cały czas z nim przesiaduje.

Ja praktycznie jestem sama.

Bardzo rzadko ją widuję.

 

Od zawsze chciałam mieć kota.

Spełniłam  wreszcie ten zamiar.

Nie będę już dłużej sama

Mając swojego kompana.

Jednak kot całymi dniami

U niej tylko przesiaduje.

Do mnie przychodzi jedynie,

Kiedy głodny się poczuje.

 

Koleżanka ma chłopaka.

Jak ma chęć na „fiku-miku”,

Wtedy mojego kociaka

Eksmituje z pokoiku.

 

Myślicie, że mnie odwiedza,

Kiedy ona go wyrzuci?

Nie! Siedzi smutny pod drzwiami,

Gotów tam natychmiast wrócić!

Kropka i już…

Spakuję wszystkie  manele

Byłego już wkrótce męża.

Wyślę je do jednej pani,

Z którą dużo czasu spędza.

Przed chwilą zaproponował

Jutrzejszy wyjazd swej lasce.

Wolny dzień  załatwił w pracy.

Mogą jechać „w delegację”!

 

Ja ich niestety poznałam,

Gdyż to niania naszej córci.

Wkrótce będzie „byłą” niańką,

Wyrzucę ją, aż zafurczy!

 

On jej napisał przed chwilą,

Że chce odpocząć od  żony.

Teraz naprawdę odetchnie.

Ale będzie zaskoczony!

Lasencją też się zadziwi,

Gdy dostanie jeszcze dzisiaj

Bety, w tym brudne skarpetki,

Zalotnego wygodnisia.

 

Nie jestem brzydka i gruba.

Przez lata naszego związku

Byłam pewna, że małżonek

Kocha mnie i jest w porządku.

 

Dodam jeszcze, że o wszystkim

Dowiedziałam się z Facebooka.

Używa wspólnego konta

I myśli, że mnie oszuka?

 

Do dziś nigdy będąc w pracy

Nie zaglądałam na konto.

Robiłam to po południu

Pomiędzy czwartą a piątą.

Nie zauważył, że właśnie

Dziś jestem zalogowana

I jego korespondencja

Przeze mnie jest też czytana.

Do tej pory wszystkie posty

Zawsze zdążył zlikwidować.

Jest tak głupi, że zaprzestał

Zupełnie się kontrolować.

 

Nie wiem, jak długo tak trwało,

Lecz  wiem, że skończę tę szopkę.

Z bólem serca, bo jest dziecko,

Stawiam nad małżeństwem kropkę!

Randka w ciemno

Już prawie od dwóch miesięcy

Czatowałam z „dużym chłopcem”.

Nie wiedziałam jak wygląda,

Ale nie czułam się w kropce.

Nie wysłaliśmy swych zdjęć,

Żeby się nie sugerować.

Chcieliśmy poznać najsampierw,

Co nawzajem mamy w głowach.

 

Mogę mówić tylko o tym,

Co wywnioskowałam sama.

Wydawał się być w porządku.

Chyba o sobie nie kłamał.

Dowiedziałam się także, że

Mieszkamy w tym samym mieście.

Umówiliśmy spotkanie.

Zobaczymy się nareszcie!

 

Podał mi numer komórki.

Ale wtedy zobaczyłam,

Iż mam go już zapisany.

Pod tym numerem odkryłam,

Że należy do chłopaka

Mojej młodszej siostry. Razem

Mieszkają w moim mieszkaniu,

A on ma na imię Błażej!

Użyczyłam im ten pokój

W swoich własnych „czterech kątach”,

By nie musiała z chłopakiem

Wśród obcych ludzi się plątać.

 

Gdy czatowałam z Błażejem

Byliśmy w różnych pokojach.

Nigdy nie przypuszczałam, że

Mam w domu takiego gnoja!

Wtargnęłam do niego mówiąc,

Żeby wyniósł się z mieszkania,

Bo to ze mną się umówił

I dość mam jego kłamania.

 

Kiedy poznał sytuację,

Stwierdził że skoro „ja to ja”,

A Karoliny tu nie ma,

To „do rzeczy nam przejść pora”.

I pomyśleć, że ma siostra

Tak kochała tego osła!

Ale komedia

Bardzo lubiłam z rodzinką

Siadać przed telewizorem

I oglądać fajne filmy

Podczas kolacji, wieczorem.

Czasem nam też towarzyszył

Pięciolatek, mały  synek.

Oczywiście tylko wtedy,

Kiedy mógł je maluch widzieć.

 

Raz nadawali komedię

Taką miłą, romantyczną.

Maluszek był zachwycony

Główną bohaterką. Śliczną!

 

W pewnym momencie jej partner

„Słoneczko” do niej powiedział.

Wtedy synek spytał ojca,

Który obok niego siedział:

„Tato, powiedzmy też mamie,

Że Ty także masz „Słoneczka”.

Małżonek zbladł momentalnie

I odsunął  się od dziecka.

 

Gdyby nie zareagował

I zachował błogi spokój,

To nie domyśliłabym się,

Że ma kogoś gdzieś na boku.

Kolacja

Zabrałem swoją dziewczynę

Na romantyczną kolację.

Knajpa nowo otworzona,

Przewidywałem atrakcje.

 

Pierwszą był dawny kolega

Jeszcze z czasów studenckich.

Pamiętam go, przystojniaczka.

Wyrywał panny na pęczki!

Nie wiem, jak to się stało,

Że został tylko kelnerem.

On był jednym z naszej paczki,

A było nas wtedy czterech.

 

Dziś zachował się, jak gdyby

Byliśmy sobie nieznani.

Przez cały czas mówił do nas

„Proszę pana, proszę pani”…

Nie było czasu pogadać.

Dałem mu namiary do mnie.

Żeby się z nim znowu spotkać

Na spóźniony wieczór wspomnień.

 

Gdy tylko wyszliśmy z knajpy

SMS -a otrzymałem,

Że dostał od mej dziewczyny

Kartkę z pełnym jej namiarem.

Dodatkowo w niej pisała:

„Bardzo mnie interesujesz

I jeśli do mnie oddzwonisz,

Na pewno nie pożałujesz”.

 

To była druga atrakcja –

Nasza ostatnia kolacja.

Nieporządna

Braciszek  mego chłopaka

Poprosił, byśmy w sobotę

Przyszli do niego na obiad,

A powód… poznamy potem.

 

On bardzo dobrze gotuje,

Więc wszystko sam przygotował.

Na miejscu się dowiedziałam,

Że to była braci zmowa.

Stół zastawiony, a przy nim

Mój chłopak z pierścionkiem klęczy.

Ten obiad, to uroczystość

Z okazji naszych zaręczyn!

 

Ja choruję na celiakię,

Więc, by  nie robić kłopotu,

Przyniosłam z sobą posiłek.

Tylko odgrzać go i gotów!

 

Przyszły szwagier proponował

Żebym zjadła dania, które

Tylko dla mnie, bez glutenu

Zaraz szybko przygotuje.

Bo to też moje jest święto

I zupełnie nie wypada,

Jak jego przyszła szwagierka

Swoje jadło na stół stawia.

 

Zszokowana sytuacją

Zgodziłam się na ten układ.

Zjadłam to, co mi podano.

Złapał mnie atak. Myślałam,

Że nie dożyję do jutra!

 

Obok pierścionka na ręce

Miałam też opaskę SOR.

Zawiozła mnie tam karetka.

Narzeczony przeżył szok!

 

Jak się okazało „szwagier”

Nie zrobił dań bez glutenu.

Dał mi to samo, co innym.

Potem nam powiedział czemu.

 

Jego zdaniem bez glutenu

Jedzą tylko „poje**ńcy”

Tacy sami jak wegańcy

I inni wegetariańcy!

Porządni ludzie, gdy jedzą

I piją, to mają kaca.

A ci udają porządnych

I w d**ach im się przewraca!

Co wybrać?

Mam chłopaka na poważnie.

Myślimy już o małżeństwie.

Wtedy oddam jemu „wianek”.

Dziś jesteśmy narzeczeństwem.

To nie jest mój pierwszy chłopak.

Miałam wcześniej narzeczonych,

Którzy często mnie zdradzali.

Niegodni cnotliwej żony!

 

Szukając w komórce chłopaka

Numeru do jego mamy

Odkryłam, że mój „jedyny”

Też ma też wiele „za uszami”.

 

Ten najwspanialszy mężczyzna

W ogóle nie był mi wierny.

Zdradzał mnie stale z innymi

Ten wiarołomca cholerny.

Z dwiema spotykał się ciągle,

A poza tym regularnie

Rwał dziewczyny z Internetu.

Przecież to jest niemoralne!

 

Już wcześniej przeżyłam zdrady.

Tą na zimno traktowałam.

Do obu dziewczyn od razu

SMS-y napisałam.

Jedna z nich nic nie wiedziała,

Że „jej” facet, to „nasz” facet.

Odpisała, że wciąż płacze

I bardzo jest załamana.

Druga wiedziała o wszystkich,

Lecz się tym nie przejmowała.

Nie tylko z moim, lecz także

Z innymi się spotykała.

 

Teraz mam do przemyślenia

Wszystkie moje priorytety.

Albo stracę „wianek”, albo

Zostanę panną. Niestety!

Haker

Mój urzędowy komputer

Został zawirusowany,

Przez co stracono na zawsze

Bardzo dużą ilość danych.

 

Były to aż trzy projekty

Ważne dla działania firmy.

Wszyscy wiedzą, że szczególnie

Ochraniane być powinny.

 

Fachowcy z komórki IT

Znaleźli dowody liczne,

Że winne utraty danych

Są strony… pornograficzne.

Dla mnie to o tyle dziwne,

Że prawie nigdy nie brałem

Tego komputera do domu.

W domu zawsze własny miałem.

 

Służbowy komputer w biurze

To moje narzędzie pracy.

Ja do niego znałem hasło;

Naprawdę byłem w rozpaczy.

Poprosiłem swego kumpla

By sprawie przyjrzał się bliżej.

Gdy po dwóch dniach skończył pracę,

Dał mi swoją ekspertyzę.

 

Żaden z nas nie mógł przypuszczać,

Że winnym szef się okaże.

Kiedyś w moim kompie grzebał,

I podpatrzył moje hasło,

A potem na mym laptopie

Poszukiwał porno-wrażeń.