Wujek, stryjek…

Mam z bratem te same gusta,

Jeśli chodzi o dziewczyny.

Lubimy te ładne, zgrabne

I oczywiście blondyny.

 

Zdarzyło się, że ta sama

Obydwóm się spodobała.

Miałem szczęście, bo z dwóch braci

To mnie na męża wybrała.

 

Pierwszy jej się oświadczyłem.

Z miejsca zostałem przyjęty.

Mój brat się smucił, ale ja

Czułem się wprost wniebowzięty.

 

Dziś wspomniała mi o ciąży.

Cieszę się. Będę tatulkiem!

– Niestety, odpowiedziała,

Ty zostaniesz tylko… wujkiem.

Żadna praca…

Pracuję w znanym fast – foodzie.

Właśnie dzisiaj miałam zmianę

Przy okienku dla kierowców.

Od rana był duży zamęt.

 

Nie dość, że dużo klientów,

To jeszcze chłopak napisał,

Że sypia z mą koleżanką

I zrywa ze mną już dzisiaj.

 

W tej samej chwili podjechał

Klient po odbiór jedzenia.

Starałam się być spokojną,

Lecz nie ukryłam wzruszenia.

Łzy same mi się cisnęły.

Oczy miałam rozmazane.

Klient patrzył, nie pojmował,

Co tak na prawdę jest grane.

Wreszcie ironicznym głosem

Odbierając swoją tacę

Rzekł, że też by płakał, gdyby

Miał aż tak g*wnianą pracę.

Szczęściarz

Postaram się wam przedstawić

Karczucha Pospolitucha.

Ma ponad sto kilo wagi

Oraz imadło w paluchach.

Pije tylko złoty trunek

Czyli piwo, ale jasne!

Nosi dres tylko w „trzy paski”,

Bo te inne są za ciasne.

Kiedy go tylko usłyszysz,

Zaraz po głosie rozpoznasz.

Uciekaj wtedy daleko,

Żeby cię czasem nie okradł.

 

Ja miałem wątpliwe szczęście

Napotkać trzech na swojej drodze.

Chcieli komórkę i forsę.

W łeb mi dali ku przestrodze.

Dziś mogłem mówić o szczęściu,

Bo zostawiłem w mieszkaniu

Komóreczkę i portfelik.

Poddałem się przeszukaniu

I zamarłem z przerażenia.

W kieszeni miałem pierścionek.

Szedłem właśnie się oświadczyć.

Miał być mój szczęśliwy dzionek…

 

Każdy z resztą się domyśli,

Że mych oświadczyn nie było

Nie tylko z braku pierścionka.

Jej także mocno odbiło.

W dniu zaręczyn, gdy mnie bili

Ona mnie z innym zdradziła.

Ja wiłem się, ale z bólu.

Ona z rozkoszy się wiła…

Pamięć

Kilka długich lat minęło,

Kiedy zmarła moja mama.

Mimo że zostałam z ojcem,

To bardzo czułam się sama.

 

Gdy skończyła się żałoba,

On się ożenił ponownie.

Wtedy dostałam macochę

I młodsze rodzeństwo przyrodnie.

Ta kobieta miała córkę,

Której ojciec wcześnie umarł.

Wtedy dałam temu wiarę,

Ale teraz więcej kumam.

Zauważyłam, że one

Nigdy nie chodzą na cmentarz.

To znaczyło, że o zmarłym

Szybko przestały pamiętać.

 

Drążyłam temat uparcie.

Dziś dowiedziałam się prawdy.

Ojciec młodej nie jest martwy.

To zmyślone przez nich bajdy,

Bo mój tata jest jej ojcem.

Kiedy jeszcze mama żyła,

To obecna druga żona

Jego kochanicą była.

Gdy już minęła żałoba,

To natychmiast się pobrali.

Przez lata wszystkim kłamali,

Że w przeszłości się nie znali.

 

Dobrze, że jestem dorosła.

Od kłamców się wyprowadzę.

Pamięć mamy mi pomoże.

Na pewno sobie poradzę!

Z drugiej ręki

Kilka dni temu mój mąż

Ujawnił to, że mnie zdradzał.

Nie powiedział mi tego wprost,

Kochance to zrobić kazał.

 

Jak to się stało, opowiem,

Choć trudno mi o tym mówić.

W życiu się nie spodziewałam,

Że tak postąpi ex-luby!

 

Byliśmy z mężem w mieszkaniu.

On siedział w drugim pokoju,

A ja szykowałam obiad

Spokojnie, w dobrym nastroju.

 

Komórka się odezwała,

Że wiadomość otrzymałam.

Przeczytałam sms-a.

Oto, co się dowiedziałam:

 

Nieznana, obca kobieta,

Napisała, że

                          „…od roku

Jestem razem z Twoim mężem

Jako ta druga, na boku.

Piszę ten mail zachęcona

Przez nieśmiałego kochanka,

Żeby Cię poinformować,

Że skończyła się „sielanka”.

Dobrze wiem, że to nieładnie,

Kiedy to ja o tym piszę,

Ale on nie jest gotowy

Do osobistych rozliczeń.

Teraz siedzi sam w pokoju,

Gdzie pożera go frustracja

I czeka z niecierpliwością,

Jaka będzie Twa reakcja.

On w twarz tego Ci nie powie,

Bo jest człowiekiem nieśmiałym…”

I dalej w tym samym stylu

Napisane dyrdymały.

 

Weszłam do izby, gdzie siedział

Wtedy zapytał mnie: „Co tam”?

 

Nie dość, że facet niewierny,

To jeszcze życiowa ciota!

Podobieństwo

Dziś wreszcie zauważyłam,

Że mojej siostry potomek

Ma niebieskie oczy, piegi,

No i czoło wysklepione.

 

Takich cech w mojej rodzinie

U nikogo nie spostrzegłam.

Skąd u mnie tak dziwne myśli?

Czy paranoi uległam?

 

Starałam się też przypomnieć,

Czy te cechy może mają

Najbliżsi męża mej siostry.

Nie! Inaczej wyglądają.

 

Nagle powoli, uparcie

Prawda do głowy mi wpełzła.

Takie cechy występują

W rodzinie mojego męża!

Debet uczuć

Dwa lata temu byliśmy

Bardzo udanym małżeństwem

Szczęśliwym miłością oraz

Finansowym bezpieczeństwem.

Planowaliśmy mieć dzieci

I domek z małym ogródkiem.

Niestety, te lata szczęścia

Okazały się zbyt krótkie.

 

Byliśmy pięć lat po ślubie.

Żona nagle, bez powodu

Kategorycznie orzekła,

Że natychmiast chce … rozwodu!

Bardzo szybko jej prawnicy

Załatwili formalności.

Potem zniknęła. Nikt nie miał

Od niej żadnych wiadomości.

 

Teraz nagle powróciła.

Okazało się, że ona

Przez dwa lata doświadczała,

Czym dla ludzi jest mamona.

Podobno wygrała kasę –

Równo cztery milioniki.

Lecz wówczas tą wiadomością

Nie podzieliła się z nikim.

Zniknęła z mojego życia.

Wtedy bardzo jej odbiło.

Porzuciła mnie, rodzinę.

Podeptała naszą miłość.

 

Jeszcze z nią nie rozmawiałem,

Lecz przypuszczam taki efekt:

Głowę dam, że dziś jej konto

Świeci porządnym… debetem!

I nietrudno się domyślić,

Że chce „naprawić”, co było.

Nie wpuszczę jej do mieszkania.

Dla mnie wszystko się skończyło!

Ten moment

Ciąża to wyjątkowy czas

Dla kobiety i jej związku.

Nowe, nieznane przeżycia,

Coraz więcej obowiązków.

Kiedy już się upewniłam,

Że jestem w odmiennym stanie,

Dopiero wtedy mężowi

Powiedziałam „o bocianie”.

 

Ucieszył się, że nareszcie

Rodzina nam się powiększy.

Nawet zamarzył, że synek

Będzie naszym dzieckiem pierwszym.

 

Dziś, kiedy wróciłam z pracy,

Była pustka w jego szafie,

A na stole kartka do mnie –

Taki zwykły, biały papier.

Pierwszy list od dziesięciu lat

Napisał do mnie małżonek:

„Mam kogoś. Teraz odchodzę.

Teraz jest właściwy moment”.

Zdurniał

Już ponad pięć lat minęło,

Jak byłam ze swym chłopakiem.

Dla mężczyzn w jego rodzinie

Przykazania są jednakie:

W wieku dwudziestu ośmiu lat

Już powinni się ożenić.

Nie ma siły, by ten wymóg

Można ominąć lub zmienić.

 

Zaplanował oświadczyny.

Byłoby wręcz idealnie,

Gdyby nie jeden szczególik,

Który wyszedł mi fatalnie.

Po przyjętych oświadczynach

Ja, jak ta najgłupsza cizia,

Ubrałam seksi bieliznę,

W której mnie jeszcze nie widział.

 

Był cośkolwiek zaskoczony,

Ale tekst, który wygłosił

Przekreślił cudowny nastrój

I natychmiast precz przepłoszył.

Wypsnęło mu się znienacka:

„Ewka wygląda w tym lepiej”!

Natychmiast dałam mu „z liścia”

Po policzku i czerepie.

 

Zdurniał i dopiero później

Zorientował się, dlaczego

Oddałam nowy pierścionek

I wysłałam go na drzewo.