Nieporządna

Braciszek  mego chłopaka

Poprosił, byśmy w sobotę

Przyszli do niego na obiad,

A powód… poznamy potem.

 

On bardzo dobrze gotuje,

Więc wszystko sam przygotował.

Na miejscu się dowiedziałam,

Że to była braci zmowa.

Stół zastawiony, a przy nim

Mój chłopak z pierścionkiem klęczy.

Ten obiad, to uroczystość

Z okazji naszych zaręczyn!

 

Ja choruję na celiakię,

Więc, by  nie robić kłopotu,

Przyniosłam z sobą posiłek.

Tylko odgrzać go i gotów!

 

Przyszły szwagier proponował

Żebym zjadła dania, które

Tylko dla mnie, bez glutenu

Zaraz szybko przygotuje.

Bo to też moje jest święto

I zupełnie nie wypada,

Jak jego przyszła szwagierka

Swoje jadło na stół stawia.

 

Zszokowana sytuacją

Zgodziłam się na ten układ.

Zjadłam to, co mi podano.

Złapał mnie atak. Myślałam,

Że nie dożyję do jutra!

 

Obok pierścionka na ręce

Miałam też opaskę SOR.

Zawiozła mnie tam karetka.

Narzeczony przeżył szok!

 

Jak się okazało „szwagier”

Nie zrobił dań bez glutenu.

Dał mi to samo, co innym.

Potem nam powiedział czemu.

 

Jego zdaniem bez glutenu

Jedzą tylko „poje**ńcy”

Tacy sami jak wegańcy

I inni wegetariańcy!

Porządni ludzie, gdy jedzą

I piją, to mają kaca.

A ci udają porządnych

I w d**ach im się przewraca!

Co wybrać?

Mam chłopaka na poważnie.

Myślimy już o małżeństwie.

Wtedy oddam jemu „wianek”.

Dziś jesteśmy narzeczeństwem.

To nie jest mój pierwszy chłopak.

Miałam wcześniej narzeczonych,

Którzy często mnie zdradzali.

Niegodni cnotliwej żony!

 

Szukając w komórce chłopaka

Numeru do jego mamy

Odkryłam, że mój „jedyny”

Też ma też wiele „za uszami”.

 

Ten najwspanialszy mężczyzna

W ogóle nie był mi wierny.

Zdradzał mnie stale z innymi

Ten wiarołomca cholerny.

Z dwiema spotykał się ciągle,

A poza tym regularnie

Rwał dziewczyny z Internetu.

Przecież to jest niemoralne!

 

Już wcześniej przeżyłam zdrady.

Tą na zimno traktowałam.

Do obu dziewczyn od razu

SMS-y napisałam.

Jedna z nich nic nie wiedziała,

Że „jej” facet, to „nasz” facet.

Odpisała, że wciąż płacze

I bardzo jest załamana.

Druga wiedziała o wszystkich,

Lecz się tym nie przejmowała.

Nie tylko z moim, lecz także

Z innymi się spotykała.

 

Teraz mam do przemyślenia

Wszystkie moje priorytety.

Albo stracę „wianek”, albo

Zostanę panną. Niestety!

Haker

Mój urzędowy komputer

Został zawirusowany,

Przez co stracono na zawsze

Bardzo dużą ilość danych.

 

Były to aż trzy projekty

Ważne dla działania firmy.

Wszyscy wiedzą, że szczególnie

Ochraniane być powinny.

 

Fachowcy z komórki IT

Znaleźli dowody liczne,

Że winne utraty danych

Są strony… pornograficzne.

Dla mnie to o tyle dziwne,

Że prawie nigdy nie brałem

Tego komputera do domu.

W domu zawsze własny miałem.

 

Służbowy komputer w biurze

To moje narzędzie pracy.

Ja do niego znałem hasło;

Naprawdę byłem w rozpaczy.

Poprosiłem swego kumpla

By sprawie przyjrzał się bliżej.

Gdy po dwóch dniach skończył pracę,

Dał mi swoją ekspertyzę.

 

Żaden z nas nie mógł przypuszczać,

Że winnym szef się okaże.

Kiedyś w moim kompie grzebał,

I podpatrzył moje hasło,

A potem na mym laptopie

Poszukiwał porno-wrażeń.

Skoczek

Ostatnio poznałam w necie

Rewelacyjnego gościa.

Zaczęliśmy się spotykać,

Już nie jestem  jemu obca.

Bywałam w jego mieszkaniu.

Zostawałam nawet na noc.

Przemyśliwałam, by jego

Poznać także z moją mamą.

 

Po którejś nocy z pośpiechu

Nie zabrałam telefonu.

Zadzwoniłam na swój numer,

Gdy tylko weszłam do domu.

Zgłosiła mi się dziewczyna.

Bardzo się zdenerwowałam,

Że ten „rewelacyjny” gość

To zwykły damski patałach.

 

Umówiłam się z tą panią

W sprawie zwrotu telefonu.

Sama chciała mi go przywieźć,

Gdy będzie … wracać do domu.

 

Dziewczyna przyszła. Już w progu

Nazwała mnie przyjaciółką.

Nie przybyła z gołą ręką.

Miała coś poza komórką:

Wino, pierścionek i wielką

Paczkę czekoladek „Merci”

Oraz dziękczynną laurkę.

W niej… okazjonalny wierszyk!

 

Podziękowała za pomoc

W podjęciu słusznej decyzji.

W całym jej postępowaniu

Nie wyczułam hipokryzji,

Ale wyciągnęła wnioski,

Że niezły z niego gagatek

I żyje tylko dlatego,

By skakać z kwiatka na kwiatek.

Ten trzeci

Jestem z dziewczyną od roku.

Miałem do niej zaufanie.

Byłem pewien, że ma miła

Nigdy w życiu mi nie skłamie.

 

Niedawno podejrzewałem,

Że zdradzała mnie z kolegą.

Często się z nim spotykała,

Ale wyparła się tego.

Uwierzyłem, (bo nie kłamie),

W to, że tylko rozmawiają,

I jedynie ważne sprawy

Tak bardzo ich pochłaniają.

 

Ostatniej nocy, gdy spała,

Popieściłem ją subtelnie,

Lecz pieszczot mi nie oddała

I kołdrą okryła szczelniej.

Wymamrotała jedynie

W senności nareszcie szczera:

„Nie, Bartuś, jestem zmęczona.

Nie teraz, kotku, nie teraz”…

 

To nie do mnie tak mówiła.

To też nie imię kolegi.

Teraz nie może zaprzeczyć,

Że w jej życiu jest ktoś trzeci.

Wujek, stryjek…

Mam z bratem te same gusta,

Jeśli chodzi o dziewczyny.

Lubimy te ładne, zgrabne

I oczywiście blondyny.

 

Zdarzyło się, że ta sama

Obydwóm się spodobała.

Miałem szczęście, bo z dwóch braci

To mnie na męża wybrała.

 

Pierwszy jej się oświadczyłem.

Z miejsca zostałem przyjęty.

Mój brat się smucił, ale ja

Czułem się wprost wniebowzięty.

 

Dziś wspomniała mi o ciąży.

Cieszę się. Będę tatulkiem!

– Niestety, odpowiedziała,

Ty zostaniesz tylko… wujkiem.

Żadna praca…

Pracuję w znanym fast – foodzie.

Właśnie dzisiaj miałam zmianę

Przy okienku dla kierowców.

Od rana był duży zamęt.

 

Nie dość, że dużo klientów,

To jeszcze chłopak napisał,

Że sypia z mą koleżanką

I zrywa ze mną już dzisiaj.

 

W tej samej chwili podjechał

Klient po odbiór jedzenia.

Starałam się być spokojną,

Lecz nie ukryłam wzruszenia.

Łzy same mi się cisnęły.

Oczy miałam rozmazane.

Klient patrzył, nie pojmował,

Co tak na prawdę jest grane.

Wreszcie ironicznym głosem

Odbierając swoją tacę

Rzekł, że też by płakał, gdyby

Miał aż tak g*wnianą pracę.

Szczęściarz

Postaram się wam przedstawić

Karczucha Pospolitucha.

Ma ponad sto kilo wagi

Oraz imadło w paluchach.

Pije tylko złoty trunek

Czyli piwo, ale jasne!

Nosi dres tylko w „trzy paski”,

Bo te inne są za ciasne.

Kiedy go tylko usłyszysz,

Zaraz po głosie rozpoznasz.

Uciekaj wtedy daleko,

Żeby cię czasem nie okradł.

 

Ja miałem wątpliwe szczęście

Napotkać trzech na swojej drodze.

Chcieli komórkę i forsę.

W łeb mi dali ku przestrodze.

Dziś mogłem mówić o szczęściu,

Bo zostawiłem w mieszkaniu

Komóreczkę i portfelik.

Poddałem się przeszukaniu

I zamarłem z przerażenia.

W kieszeni miałem pierścionek.

Szedłem właśnie się oświadczyć.

Miał być mój szczęśliwy dzionek…

 

Każdy z resztą się domyśli,

Że mych oświadczyn nie było

Nie tylko z braku pierścionka.

Jej także mocno odbiło.

W dniu zaręczyn, gdy mnie bili

Ona mnie z innym zdradziła.

Ja wiłem się, ale z bólu.

Ona z rozkoszy się wiła…

Pamięć

Kilka długich lat minęło,

Kiedy zmarła moja mama.

Mimo że zostałam z ojcem,

To bardzo czułam się sama.

 

Gdy skończyła się żałoba,

On się ożenił ponownie.

Wtedy dostałam macochę

I młodsze rodzeństwo przyrodnie.

Ta kobieta miała córkę,

Której ojciec wcześnie umarł.

Wtedy dałam temu wiarę,

Ale teraz więcej kumam.

Zauważyłam, że one

Nigdy nie chodzą na cmentarz.

To znaczyło, że o zmarłym

Szybko przestały pamiętać.

 

Drążyłam temat uparcie.

Dziś dowiedziałam się prawdy.

Ojciec młodej nie jest martwy.

To zmyślone przez nich bajdy,

Bo mój tata jest jej ojcem.

Kiedy jeszcze mama żyła,

To obecna druga żona

Jego kochanicą była.

Gdy już minęła żałoba,

To natychmiast się pobrali.

Przez lata wszystkim kłamali,

Że w przeszłości się nie znali.

 

Dobrze, że jestem dorosła.

Od kłamców się wyprowadzę.

Pamięć mamy mi pomoże.

Na pewno sobie poradzę!