Ryzykant

Leniwy, sobotni ranek.

Gdy tylko otwarłam oczy,

Zobaczyłam, że mój chłopak

Rozmyśla usilnie o czymś.

 

Zawsze miał wzrok marzycielski,

Ale dziś dziwnie zamglony.

Zauważyłam, że jeszcze

Był czymś bardzo poruszony.

 

Zapytałam  o czym myśli.

Dał mi odpowiedź w pytaniu:

„Czy pamiętasz, co mówiłem

Na myśl o naszym rozstaniu?

 

Z uśmiechem kiwnęłam głową

Potwierdzając, że pamiętam

Jak mi gadał, że beze mnie

Wolałby trafić na cmentarz.

 

Teraz patrząc w bok, nie w oczy,

Rzekł: „Inaczej to dziś czuję.

Właśnie doszedłem do wniosku,

Że jednak… zaryzykuję”.

Łajdak

Wtargnęła do mnie sąsiadka

I już od drzwi informuje,

Że widziała, jak mój facet

Jakąś ku**ę obściskuje.

 

Była bardzo poruszona,

Gdy o tym opowiadała.

Widziałam, że ta kobieta

Bardzo ten fakt przeżywała.

 

Nie bardzo się tym przejęłam,

Bo praktycznie od początku

Czułam, że pomiędzy nami

Nie wszystko było w porządku.

 

Przypuszczałam, że on nigdy

Nie będzie dla mnie „Jedynym”.

To samolub z wielkim ego

Zaliczający dziewczyny.

 

Sąsiadka  zdawała mi się

Bardziej wzburzona ode mnie.

Nawet mnie to rozbawiło,

Chociaż nie było przyjemnie.

 

Ale trwało to jedynie

Do czasu, aż wykrzyczała,

Że ona także, tak jak ja,

Z tym łajdakiem się… kochała.

Fota

Mój mąż ma „Panasonica”-

Taki aparat cyfrowy.

Wszystkie zdjęcia ma na karcie.

O odbitkach nie ma mowy.

 

Przeglądałam właśnie fotki

Z naszych ostatnich wakacji.

Jedno z nich było okropne.

By zapobiec publikacji

Umyśliłam je… usunąć,

By nikt więcej nie zobaczył.

A że się „troszkę” spieszyłam,

Musiałam coś tam spartaczyć.

 

Przypadkowo usunęłam

Wszystkie zdjęcia w aparacie.

Dobrze, że znalazłam pomoc

W swoim troszkę młodszym bracie.

 

Jest z zawodu fotografem.

Dobrze zna się na swym fachu.

I bez żadnych komplikacji

Tak z miejsca, na rachu, ciachu,

Odzyskał stracone zdjęcia

Nawet takie sprzed wakacji!

 

I właśnie na jednym z tych zdjęć

Zobaczyłam ciałko pulchne.

To była nasza sąsiadka

W rozbieranej roli głównej…

 

Informacja

Zadzwoniła do mnie dzisiaj

Jakaś nieznana mi Ewa

Z trochę dziwną informacją,

Że… dzieciaczka się spodziewa,

A ja jestem pierwszą z osób,

Której ona mówi  o tym.

Zaczęłam się głowić czemu

I jaki poważny motyw

Kierował mą rozmówczynią,

Że mnie spotkał taki honor

I właśnie  jako „tą  pierwszą”

O ciąży powiadomiono.

 

Lecz wyrwała mnie z rozmyślań

Kończąc rozmowę słowami:

„Drugą będzie ojciec dziecka –

Małżonek szanownej pani”!

 

Bilet

Przez kilka długich miesięcy

Odkładałem zaskórniaki,

Żeby sprawić Ukochanej

Prezencik nie byle jaki.

 

Zamierzałem na choince

Wśród ozdóbek z celofanu

Zawiesić bilet lotniczy

Na wycieczkę do Wietnamu.

 

Marzyła o tym przez lata.

Choć to kosztowna impreza,

Dla Ukochanej Kobiety

Żadnych pieniędzy mi nie żal.

 

Miałem w tym też swój interes,

Bo przebrany jak Wietnamczyk,

Podczas pobytu w tym kraju,

Zamierzałem się… oświadczyć.

 

Wszystko to co planowałem,

Było tajemnicą skryte.

Byłem pewny, że me plany

Przeprowadzę z wielkim… sprytem.

 

Wszystko to spełzło na niczym,

Gdyż się rozstaliśmy wczoraj.

Ona na swoim Facebooku

I na kilku innych forach

Zmieniła  status  z „zajęta”

Na  określenie „nie twoja”.

 

Uczyniła to rozmyślnie,

By sprawdzić, kto to polubi.

Spis „polubień” mi wręczyła

Jako wykaz „wrednych” ludzi.

 

Jednocześnie rozkazała,

Że mam zerwać te kontakty.

To jej rozważne żądanie,

A nie jakieś głupie żarty!

 

Przy tym była tak poważna,

Że choć jestem zgodny facet,

To ją  za pomysł wyśmiałem!

I… skończyło się na… drace!

 

Ponieważ ona niezmiennie

Podtrzymała swoje zdanie,

Ja nie mogłem zmienić swego,

Więc skończyło się… rozstaniem.

 

Tak się stało, że ja teraz

Znowu wolną rękę mam.

Jej bilet mi niepotrzebny.

Do Wietnamu lecę sam!

 

 

 

 

 

Podsłuchane…

Po trzydniowej delegacji

Wróciłem wreszcie do domu.

Był już wieczór, wszedłem cicho,

By nie przeszkadzać nikomu.

 

Okazało się, że byłem

Zbyt ostrożny, bo akurat

Do mej żony wpadła siostra

I Jej dwie psiapsiółki z biura.

 

Wszystkie te panie już były

Leciuteńko podchmielone.

W ogólnym gwarze natychmiast

Rozpoznałem własną żonę.

 

Rozmowa była o… seksie.

Więc zanim się przywitałem,

To, muszę przyznać ze wstydem,

Co nieco podsłuchiwałem.

 

Okazało się, że żona

Straciła wianek dość wcześnie,

Bo już w wieku lat piętnastu

Z kuzynem żyła cieleśnie.

 

Miała dotąd sześciu gachów,

A spośród nich zawsze „hiper”

Były częste, całonocne

Bzykanka z jurnym Filipem!

 

To tylko z nim miała orgazm.

Z Nim stosunki najfajniejsze…

Ja mam na imię Władysław,

A Filip to przecież jej szef!

 

Co więcej, jeszcze przed ślubem

Za cnotkę się podawała.

A ja głupi nie wyczułem,

Że mnie wciąż oszukiwała.

Wierna

Jestem zazdrosny o facia,

Który często z mą dziewczyną

Spędza nazbyt wiele czasu

I to właśnie jest przyczyną

Między nami  spięć i kwasów.

 

Nie akceptuję pętaka,

Bo to chłystek i miernota,

Ale w końcu uwierzyłem,

Że Ona tylko mnie kocha.

 

W wielu poważnych rozmowach

Przekonała mnie do tego,

Że nie muszę się obawiać,

Spotkań ze szkolnym kolegą.

 

Dzisiaj czekałem z kwiatami

Na Nią po lekcjach pod szkołą,

Chcąc Jej zrobić niespodziankę,

Bo to bardzo miłe ponoć.

 

Ale to ona właściwie

Niespodziankę mi zrobiła,

Jak ich dojrzałem, gdy wyszli

Z miejsca, gdzie ze mną chodziła

Na fajny, szybki numerek.

Zbyt wierna, to ona nie jest…

Wpadka

Zerwałam ponad rok temu

Z chłopakiem. Był do niczego.

Teraz dłużej wybierałam.

Mam już na pewno… lepszego.

 

Mimo stosowania gumek

Właśnie się zorientowałam,

Że jestem już miesiąc w ciąży,

A wcale tego nie chciałam.

 

Byłam pewna, że jesteśmy

Zabezpieczeni właściwie.

Nie dostrzegłam, aby Miły

Chciałby sprawić jakiś figiel.

 

Czyli mówiąc na poważnie,

Było niemożliwe nader,

Żeby moja ciąża była

Po prostu wynikiem wpadek.

 

Przeszukałam szafkę nocną.

W pudełku były „XL”-ki.

Na samym spodzie karteczka,

Ale format niezbyt wielki:

 

Liścik napisał  mój „były”,

A słowa w nim były takie:

„Wszystkie gumeczki przekłułem,

Byś wpadła z nowym chłopakiem”!

Dalej…

Po raz pierwszy od dość dawna

Byłam szczęśliwa w swym związku.

Chłopak był super. Me myśli

Odgadywał już w zalążku.

 

Poza tym inteligentny

I atrakcyjny fizycznie.

Bardzo często to dowcipem,

Albo anegdotą błyśnie…

 

Po kwartale zerwał ze mną,

Bo jego rodzina właśnie

Przeprowadza się, a miłość

Na odległość zawsze… gaśnie.

 

Dwa tygodnie później fuksem

Dowiedziałam się, że wcale

Nie odjechał zbyt daleko,

Tylko trzy..  ulice dalej.

 

Prezent

Kiedy nie idę do pracy,

Śpię zazwyczaj do dziesiątej.

Ale tego dnia już wstałam

Dwadzieścia minut po… piątej

I pojechałam przed szóstą

Do gruzińskiej piekarenki,

Żeby tacie kupić chlebek

Ten ulubiony, z foremki.

 

To miał być dla Niego prezent

Na śniadanko w dniu urodzin.

Nie myślcie, że tak codziennie

Biegam dla Jego wygody.

 

Kiedy jeszcze byłam w sklepie,

Zadzwonił Jubilat do mnie.

Nie, aby mi podziękować,

Ale żeby mnie upomnieć,

Że nie ucieka się z domu

Tak nagle bez jego wiedzy

I mam natychmiast zawrócić,

Bo i tak wie gdzie ja jestem;

Donoszą mu jego … szpiedzy.

To znaczy mam aplikację,

Która Jego informuje,

Gdzie śledzony telefon

Aktualnie się znajduje.

 

A przecież nie uciekałam.

Przyniosłam kupiony „prezent”.

Wręczyłam Mu niespodziankę

Żądając, by jak najprędzej

Zlikwidował owych „szpiegów”,

To znaczy te aplikacje,

Które wgrał w mym telefonie

I zakończył tę lustrację.

 

Do tej pory mój ojczulek

Wiedział o mnie bez mej wiedzy,

Gdzie jestem, a także ciągle

Mą korespondencję śledził.

 

Natychmiast się spakowałam

I wyprowadziłam z domu.

Ten niespodziewany skandal

Faktycznie wiele mi pomógł,

Bo usamodzielniłam się.

Nikt mnie już nie kontroluje.

Skończyłam dwadzieścia pięć lat,

Wreszcie dorosłą się czuję!

 

A naprawdę tak się stało,

Mówię o tym bardzo szczerze:

To ja na ojca rocznicę

Sama sobie wzięłam właśnie

Niezależności swej prezent!!!