Mamy fajną paczkę kumpli.
Znamy się przeważnie z pracy.
Są wśród nas kawalerowie,
Są żonaci i „dzieciaci”.
Ci żonaci, to jak dotąd
W „tych sprawach” są dosyć zgodni.
Ale nie wiem, czy w tej grupie
Nie działa ukryty szkodnik.
Zdarzają się jednak czasem
Między kolegami zwady.
Chodzi zwykle o panienki,
Gdy któryś złamie zasady.
Niedawno jeden z ziomali
Odkrył, że panna go zdradza;
Z jego najlepszym kamratem
Ich narzeczeństwo rozsadza.
Opowiedział, co się stało.
Dlatego znam te szczegóły
I wykorzystałem jako
Osnowę do tej fabuły.
Postaci to narzeczeństwo,
Czyli w skrócie On i Ona
Oraz kumpel, ich przyjaciel,
Nadam mu tu imię Roman.
Ta trójka się umówiła
Na lunch w znanej sobie knajpie.
Przed uzgodnioną godziną
Ona zadzwoniła najpierw.
Powiedziała do Onego,
Że dziś troszkę źle się czuje
I, niestety, ten obiadek
Z tego względu odwołuje.
Za kilka minut zadzwonił
Kumpel Roman przepraszając,
Że musi zostać w pracy, bo
Ktoś tam postawił i… chlają.
Można pomyśleć, że takie
Sytuacje się zdarzają,
Lecz Roman nie myślał głową.
Co innego już mu grało!
Zadzwonił z komórki Onej,
No i zupa się rozlała.
On zaraz się zorientował,
Że Ona jest u … Romana!