Dla Niego

W czasie po ciężkim rozstaniu

Z moim byłym już partnerem,

Miałam pomoc i współczucie

Przyjaciółki mojej szczerej.

 

Pomogła mi dojść do siebie.

Bardzo wiele jej zawdzięczam.

Serdecznie mnie wspierała nie

Pozwalając się zadręczać

 

Po dwóch miesiącach myślałam,

Że już odzyskałam spokój.

Nawet już się rozglądałam

Za innym partnerem wokół.

 

Wtedy ona się przyznała,

Że mojego ostatniego

Właśnie ona mi odbiła;

Bo ona była dla Niego!

Bez rozporka

Robiłam porządek w ciuchach.

Czynię to zresztą co wiosnę.

Nim wyrzucę, to przymierzam

Szczególnie te zeszłoroczne.

 

Ze smutkiem musiałam przyznać,

Że już nie mieszczę się w spodnie,

W których jeszcze w zeszłym roku

Było mi  bardzo wygodnie.

 

Później dotarło to do mnie,

Że te portki nie są moje.

Zapytałam o to męża,

A ten zaskoczony gnojek

Zaczął kręcić coś o kumplu,

Co zostawił mu te spodnie…

Plątał się, a tłumaczenia

Były z gruntu bezsensowne.

 

Spodnie nie miały rozporka.

Ewidentnie damski model!

Zdradził się, że ma kochankę,

Co ma mniejszy obwód bioder!

Skuteczny

Pięć lat już jestem mężatką.

Nawet się nie spodziewałam,

Że miłość małżonka do mnie

Będzie ciągle rozkwitała.

 

Na przykład często ostatnio

Wysyłał mi wiadomości

Z pytaniem o to co robię,

Jak się czuję, czy mam mdłości?

 

Wszystkim się interesował.

To było bardzo przyjemne,

Że chce wiedzieć o mnie wszystko

I że jest mu źle beze mnie.

 

Odpisywałam na wszystkie

Nawet bardzo szczegółowo.

Cieszyłam się, że troskliwy,

Opiekuńczy. Daję słowo!

 

W zeszłym tygodniu padła mi

Bateria, gdy mu pisałam,

Że „właśnie do domu jadę”,

Ale tekstu nie wysłałam.

 

Dojechałam po kwadransie.

Weszłam do swego mieszkania,

A tam mężuś całym ciałem

Drzwi do sypialni zasłaniał.

 

W ten sposób właśnie odkryłam,

Że nie o mnie tak się troszczył,

Lecz  ze mną grał w chowanego

Tak jak przerośnięty chłopczyk.

 

Tak właśnie się dowiadywał,

Czy może całkiem bezpiecznie

Ściągnąć kochankę do domu

Oszukując mnie skutecznie.

Odmiana

Mój były już narzeczony

Po kilku przeżytych  latach

Przyznał się, że już się „dusi”

W naszych intymnych schematach.

Chciałby doznać w naszym seksie

Troszeczkę finezji, sprytu

I odmiany, bym ja jemu…

Wkładała „coś” do odbytu!

On tak lubi, a dotychczas

Nie stosowaliśmy tego.

Ta zmiana w naszej rutynie

To z pewnością coś dobrego.

 

Musimy koniecznie kupić

Nieznany mi „strap on dildo”

I wtedy będziemy mogli

Oddać się tym ekstra figlom!

Ja będę „Dominą”, a on,

Pionkiem uległym nadzwyczaj.

Takie rozwijał fantazje

I ścieżki dla mnie wytyczał.

 

Jednakże sam nie był pewien,

Czy się to jemu spodoba.

Ja się na to nie zgodziłam.

Dla mnie to jakaś… choroba!

 

Wtedy on zaproponował,

Byśmy zerwali na chwilę,

A on wypróbuje z inną,

Czy w ten sposób będzie milej.

Jeśli nie sprawdzą się plany,

To on zaprzesta tych chuci

I do mnie, swej narzeczonej,

Natychmiastowo powróci.

 

Jestem sama, bo on chyba

Dostał zgodę innej babki

I teraz razem się bawią

W te nieznane mi zabawki.

Winna, grzeszna

Niespodziewanie mój chłopak,

Po kielichu (dla kurażu)

Przyszedł do mego mieszkania

Namówić mnie do mariażu.

Teraz mówi się: „oświadczył”,

Ale chodzi o to samo.

Teraz o rękę córeczki,

Nie prosi się taty z mamą!

 

Rano, kiedy się obudził,

Byłam calutka w skowronkach.

Czułam się dostojnie, godnie

Jako jego przyszła żonka!

On zaspany przetarł oczy

I spytał mnie, co się stało,

Że jest tutaj właśnie przy mnie

I ma całkiem nagie… ciało.

 

Nie pamiętał, że przez niego

Od wczoraj jestem szczęśliwa,

Że niedługo, już po ślubie,

Będę się jak On nazywać.

 

Po tym jak to powiedziałam,

To on śmiejąc się rubasznie

Krzyknął, że nic nie pamięta,

Więc co mówił, nie jest ważne.

 

Zażądał zwrotu pierścionka,

Bo kupił go, lecz dla innej.

Takiej, która aż do ślubu

Nie da się uwieść. Niewinnej!

 

Wyrzuciłam gnoja za drzwi,

A jego rzeczy tuż za nim.

Nie wiedziałam, że on taki

Dwulicowy chrześcijanin!

Dublet

Nakryłem moją dziewczynę,

Z którą od roku chodziłem,

W łóżku z moim przyjacielem.

A tak bardzo jej wierzyłem,

Że przed ślubem ona nigdy

Nikomu nie odda cnoty.

Mnie czasami pozwalała

Na całuski i pieszczoty.

 

Teraz wiem, że dla niej byłem

Tylko zakochanym durniem

I zostałem oszukany

Pierwszy raz, ale podwójnie.

Na remont?

Mojej żonie coraz częściej

Psuł się jej malutki fiacik.

Pobierała kaskę z konta,

Żeby za naprawy płacić.

Coraz częściej się zdarzało,

A koszty takiej naprawy

Rosły niebezpieczne w górę.

Przyczyny byłem ciekawy.

 

Poszedłem do mechanika,

Który nasze samochody

Od kilku lat obsługuje,

Zapytać go o powody.

 

Facet ogromnie się zdziwił,

Bo autka mej połowicy

Nie naprawiał, wobec czego

Za naprawy nic nie liczył.

 

Żona przyparta do muru

Przyznała, że ma fagasa

I dla niego chce się rozwieść,

A na to  potrzebna kasa.

Zdrada?

Mój były już narzeczony

Przyprowadził do mnie cizię

Z którą mnie zdradził niedawno

Podobno w „pijanym widzie”.

 

Wymyślił, już po trzeźwemu,

Że jak zobaczę, że ona

Jest śliczna tak jak obrazek,

To wtedy dam się przekonać

I zrozumiem, że on przy niej

Nie mógł postąpić inaczej!

 

Za tę zdradę Ona winna,

Nie on, bezwolny biedaczek!

Wizytka

Mamy dwuletniego synka.

Zdarza się, że ma małżonka

Śpi w dziecinnym pokoiku

„Zapraszana” przez potomka.

 

Kiedyś matka mojej żony

Powracając z Międzyzdrojów

Wpadła do nas w odwiedziny.

Spała w gościnnym pokoju.

 

Było chyba po północy

Gdy poczułem, że ktoś z cicha

Wślizguje mi się do łóżka.

Myślałem: moja „Żenicha”.

Objąłem ją wpół jak zwykle,

Lecz mi coś nie pasowało.

Było czegoś aż za dużo.

To nie było Żonki ciało!

 

Zanim to do mnie dotarło,

Ręka teściowej błądziła

Po mym brzuchu coraz niżej.

Ale nim mnie uchwyciła,

Zdążyłem wyskoczyć z łóżka

Piszcząc jak jakaś dziewica.

Zaraz też przybiegła Żona

Rozwścieczona jak diablica.

 

Teściowa jej powiedziała,

Że pomyliła pokoje,

A ja na nią się rzuciłem

Jak jakiś zboczony gnojek!

 

Moja żona wierzy mamie,

A ja? Ja mam przej**ane!!!

Bez haka, niestety…

Mój chłopak nagle wyskoczył

Z oskarżeniem, że go zdradzam.

Miał pretensję, że niewierność

Bardzo mu w życiu przeszkadza.

 

Zażądał, abym natychmiast

Swój telefon mu oddała,

Żeby mógł poszukać śladów,

Z kim i kiedy go zdradzałam.

 

Oczywiście nic nie wykrył.

Chciał u mnie znaleźć argument

W nadziei, że mu się uda

Wyrównać ze mną rachunek.

On tam szukał na mnie haka

I na to ogromnie liczył,

Że miewam kogoś na boku

Trzymając to w tajemnicy.

 

Tak było, zanim się przyznał,

Że coś ważnego się stało.

Zrobił  to z kolegą z pracy

I mu się „to”… spodobało!