Za „darmochę”

„Gorąc” świątecznych zakupów

Odbija się na mnie różnie.

Czasem zapomnę… pieniędzy,

Często jest powodem… spóźnień.

 

Ale dzisiaj padł mój rekord,

Wpadłam na oszklone drzwi!

To nie były „automaty” –

Nie otwarły drogi mi!

 

Uderzyłam twarzą w szybę.

Efekt – smuga kolorowa

Od mojego… makijażu.

Pan Picasso niech się schowa!

 

Bo ta smuga „z automatu”

Stała się częścią „malunku”

Świątecznej dekoracji…

I to w… najlepszym gatunku!

 

Trójca Rodzinna

Mnie teściowa nie tak dawno

Zbeształa w najgorszy sposób,

Że niszczę męża – jej syna –

Oraz  kilka bliskich osób.

 

Powodem gniewu było to,

Że Jemu trafić „pomogłam”

Do szpitala na Psychiatrię,

Bo zamiast serca to mam… głaz!

 

Mój mąż się zmaga z depresją

Nabytą jeszcze w dzieciństwie.

Ostatnio  to nawet zaczął

Zabawiać się też… kieliszkiem!

 

To jednak mu nie wystarcza.

Samobójstwo ma na myśli.

Nasze córki tym „zaraził”-

A One są dla mnie wszystkim!

 

Według teściowej ja jestem

Niewrażliwa i bezduszna.

Za to  ona dla rodziny

Jest „Babuśka” i „Mamuśka”!

Psychiczna?

Mam depresję. Przez nią właśnie

Nie radzę sobie ze stresem.

Wciąż mam myśli samobójcze,

By skończyć z sobą z kretesem.

 

Poszłam wreszcie do lekarza,

By poradził, co mam robić.

Zalecił pobyt w szpitalu,

Pozbędę się strachu, fobii…

 

Niestety. Pobyt miast pomóc,

Zepsuł mi samopoczucie.

Pielęgniarki wręcz niemiłe,

Kilkukrotnie chciałam… uciec!

 

Do tego też… brudne sale,

Wręcz śmierdzące odchodami.

Toalety niesprzątane

Czego dotkniesz – zaraz plami!

 

Żaden z pacjentów nie ma swej

Szafki na ciuchy, drobiazgi.

Na żadnym łóżku nie było

Kart medycznych oraz nazwisk!

 

Był… psycholog! Jednak facet

Zachowywał się, jak…  by był

Przez sąd  za karę wsadzony:

Uszczypliwy i złośliwy.

 

Nikt z personelu  „nie widział”,

Że jedna – pacjentka żmija –

Znęcała się nad innymi!

Wręcz „na bezczela” ich… biła!

 

Ja, gdy zgłosiłam tę sprawę,

Zostałam… zamknięta sama

W izolatce za… pyskówki!

Ale dla mnie to nie dramat!

 

„Przeleżałam” w tym szpitalu

Dwa tygodnie bez dwóch dni.

Wyszłam szczęśliwa, czy pobyt

Coś dobrego przyniósł mi?

 

Nigdy więcej tam nie wrócę…

Ale to był błąd mój wielki!

Bo „psychiatryk” przy wypisie

Daje… recepty na leki…

 

Każdy pacjent je dostaje,

Żeby wykupił  w aptece

Leki na niej przepisane.

Masz zażywać; chcesz, czy nie chcesz!!!

 

Kupiłam je. Zażywałam.

Byłam otępiała, senna.

Nie dało się żyć normalnie…

Po prostu koszmar, gehenna!!!

 

Prosiłam o inny zestaw,

Bym mogła żyć i pracować.

Nie chciałam w biurze… usypiać.

Pragnęłam wreszcie być… zdrowa!

 

Niestety, chory psychicznie

Nie ma prawa być normalnym.

Śmiem twierdzić, że psychiatrzy są

Zawodowo… anormalni.

 

 

 

Mnogo…

Bardzo chciałem mieć dzieciaczki,

Ale długo się… wzbraniałam.

Odkąd stałam się zamężna

Sama się przekonywałam.

 

Wreszcie poczułam gotowość.

Lecz zajść w ciążę… trudna sprawa.

Najlepsze lata… minęły;

Teraz to już nie… zabawa!

 

Trudno było, ale… sukces.

Będę matką! Się cieszyłam.

Na wizycie u lekarza

Wyszło, że ciężarną byłam.

 

Natura nadrabiała czas

Nie zawsze, ale czasami.

I to właśnie mnie spotkało:,

Jestem w ciąży z… Trojaczkami!!!

 

 

 

Uszatek

Już od dziecka miałam kompleks

Przez me uszy odstające.

Bardzo mnie to krępowało.

Nazywali mnie… „zającem”.

 

Długo, długo oszczędzałam

Na operację plastyczną.

Wreszcie kwotę uzbierałam…

Oby wszystko dobrze wyszło!

 

Dwa tygodnie od zabiegu

Przez bandaże byłam „głuchą”.

Lekarz mi szwy mógł zdejmować

Dopiero, gdy „było sucho”.

 

Doczekałam się nareszcie.

Spełni się marzenie moje.

Po tygodniu zdejmą „turban” ,

Z waty i bandaży zwoje.

 

Sama poszłam do „pracowni”.

Gdy już leżałam się na „stole”,

Lekarzowi coś… upadło,

A On krzyknął: „ucho Twoje”!

 

Z nerwów… straciłam przytomność.

Gdy świadomość odzyskałam,

Gdzieś z daleka dobiegł do mnie

Szept doktora: „Usłyszała!

 

To był przypadkowy „żarcik”

Sytuacyjny, lecz wraży.

Lekarzowi rzeczywiście

Z ręki wypadł zwój bandaży.

 

Rozklejony

Mam w rodzinie ratownika.

To braciszek, jeździ „erką”.

Od małego chciał to robić,

Chociaż  praca nie jest lekką.

 

Wczoraj kumple mego brata

Zadzwonili z Jego pracy,

Żebym przyjechał po Niego

Bo … jest zwariowany jakiś!

 

Ma załamanie nerwowe

Siedzi w kąciku i… płacze.

Już od godziny tak robi…

Przecież to dorosły facet!

 

Natychmiast tam się udałem.

Rzeczywiście… rozklejony.

Właśnie wrócił z interwencji

I tym był mocno wzruszony.

 

Wziąłem braciszka na spytki.

Opowiedział mi Arkadiusz,

Że wiózł kobietę ciężarną.

Była w ostatnim jej stadium.

 

I to Go tak… rozkleiło.

A myśl o cudzie narodzin

Rozwaliła  Go zupełnie…

„Cuciłem” Go kilka godzin!

 

Lekarstwo

Mam nawracający problem

Z gardłem mocno obolałym.

Poszedłem więc do apteki

Żeby mi na nie coś dali.

 

Farmaceuta polecił

Bym kupił napar ziołowy,

To po nim dość szybko

Będę pachnący, zdrowy.

 

Ale przez jakiś czas będzie

Niewielki kłopot, bo napar

Pozostawia po zażyciu

Dosyć nieprzyjemny zapach.

 

Mam się tym niezbyt przejmować,

Bo w krótkim czasie to minie.

Nie poczuję dyskomfortu

W oddechu ani też w ślinie.

 

Zdradziłam to koleżance

Przed którą nie mam tajemnic.

Potwierdziła, że faktycznie

Mój oddech jest nieprzyjemny.

Mam się jednak nie przejmować,

Bo dla zdrowia to wypiłem….

 

Nie przyznałem się do tego,

Że jeszcze go nie zażyłem.

Telefony, telefony…

Szedłem spokojnie ulicą.

Przez telefon rozmawiałem.

Nagle z tyłu jakiś chłopak

Zaatakował mnie ciałem.

 

Upadłem. Telefon wypadł

I potoczył się pod ścianę.

Ja leżałem, noga boli.

Myślałem, że ją złamałem.

 

On go podniósł i w pośpiechu

Uciekł. Nie zauważyłem,

W którą stronę trzeba gonić,

Bo zdenerwowany byłem.

 

Nie miałem szans z tym chłopakiem

Noga boli, ledwo łażę,

Lecz zdesperowany wołam:

„Znam ojca i cię kojarzę”!

 

Ku memu zdziwieniu chłopak

Zatrzymał się i popatrzył

Na mnie z dużą rezygnacją.

Wydawał się dużo starszy.

 

Wrócił do mnie z telefonem.

Wyciągnął rękę i… warknął:

„No i ch*j”, po czym się schylił

I… na obuwie mi  charknął.

 

Ja stałem jak oniemiały,

A on z szerokim uśmiechem

Przywalił mi telefonem

Wołając: „Ale jest w dechę”!

 

Tym swoim chamskim wyczynem

Pokazał butę i wzgardę.

Ja jestem bez telefonu,

I mam też… rozciętą wargę!

 

Zakłócanie

Sąsiad z lokalu „nad nami”

Co niedawno się wprowadził,

Przyszedł z pretensjami, że mu

Nasze zachowanie wadzi.

 

A w szczególności jeden dźwięk,

Którego on nie kojarzy,

Ale prosi, żeby przestać,

Bo to jego bardzo razi.

 

Zdziwiło mnie to żądanie,

Bo spokojnie zawsze u nas.

O co chodzi sąsiadowi?

Bardzo zaskoczony dumam.

 

W końcu pytam o szczegóły.

Dość zawile odpowiadał,

Że chodzi Mu o „te dźwięki”,

Które „jakiś „czort” wydawał.

 

Po dość długim wyjaśnianiu

Udało się nam ustalić,

Że chodzi Mu o… odkurzacz,

Który Go „po uszach wali”.

 

Z pełnym przekonaniem wmawiał,

Że nigdy w życiu „nie sprzątał

Chaty takim jak ten wyjcem

I… czysto ma, nawet w kątach”!

 

Taką cholerną maszynę

Mogę „puszczać”, jak pożyję

Na odludziu, a nie w bloku,

Bo… marnuję życie czyjeś…