Przereklamowani

Różnie ludzie zarabiają,

Chyba najchętniej w reklamach.

Nie dość, że jest z tego kasa,

To mogą bezkarnie… kłamać!

 

W mojej rodzinie to plaga,

Bo każde ma swoje „wejścia”

I co jakiś czas dostaje

„Bilet” do udziału w sesjach.

 

Ostatnio tak się zdarzyło,

Że cała moja rodzina

Wystąpiła w serii reklam

I stąd cała ta zadyma:

 

Dziadek reklamuje leki

Wiarygodnie, muszę przyznać,

Na cukrzycę, stawy, stercze,

Bo wiekowy to mężczyzna.

 

Moja Babcia wiarygodnie,

Bo nie musi szukać wsparcia,

Lansuje super-saszetki

Z preparatem na… zaparcia!

 

Ojciec natomiast promuje,

Bo ma warunki do tego,

Preparaty na schorzenia

Układu pokarmowego.

 

Mam jeszcze młodszą siostrzyczkę,

Dziewczę młode i niewinne.

Ona także reklamuje

„Coś” na problemy intymne.

 

Moi kumple uważają,

Że bez nadzwyczajnych fatyg

Mógłbym wystąpić w reklamie

„Mensilu” i …prezerwatyw.

 

 

 

Nocny alarm

Mam problem ze słodyczami.

Nie dość, że wiele kosztują,

To jeszcze mi coraz bardziej

Linię bioder „deformują”.

 

Przyrzekłam sobie solennie,

Że już od Nowego Roku

Ograniczę podjadanie

I przejdę na… picie soków.

 

Mój małżonek, tak dla żartu,

Kupił w necie mały alarm

I umieścił go w lodówce,

O czym wcale nie wiedziałam.

 

Miałam kiedyś straszną „chcicę”,

Żeby podjeść czekoladki.

Wstyd mi było przed małżonkiem

I obawiałam się wpadki.

 

Zakradłam się więc do kuchni

Wtedy, kiedy mąż już zasnął,

Po cichutku niby złodziej,

Choć dom to moja współwłasność.

 

Gdy otworzyłam lodówkę,

Odblask żarówki mnie olśnił

I ogłuszył głośny alarm

Niespodziewanie donośny.

 

Mąż wyrwany nagle ze snu

Zapomniał kodu alarmu,

Więc syrena nadal wyła

Przy „magazynie” pokarmów.

 

Pod naszymi drzwiami szybko

Zebrała się grupka ludzi,

Których hałas w naszej kuchni

Niespodziewanie pobudził.

 

No i zupa się wylała.

Mój mąż zdołał mnie zaskoczyć,

Gdy zachciało mi się znowu

Czekoladek w środku nocy.

 

 

Izotonik?

Moja sąsiadka się skarży,

Nie wiem czemu właśnie do mnie,

Że jej synek, czterolatek,

Miewa trudności ogromne

Z zasypianiem, gdyż nie może

Się wyciszyć i  spokojniej

Zasnąć i to nawet wtedy,

Kiedy przytuli się do niej.

 

Co dzień proces zasypiania

Często trwa nawet godzinę.

Jej mąż, zanim synka uśpi,

Sam prędzej zapada w kimę.

 

W zeszłym tygodniu widziałam

Jak młody z puszki pociąga

„Monstera” – energetyka.

Na moich oczach go otwarł!

 

Zapytałam jego mamę:

„Czy wiesz, że młody się truje

I w każdej chwili w szpitalu,

Nie daj Boże, wyląduje”!

 

Tylko zamachała ręką

I stwierdziła, że istotnie

Pozwoliła, żeby pił to,

Ale niewiele, zdrowotnie…

Przecież on ją bardzo lubi

I popija wręcz łakomie,

By utrzymać poziom wody

Na optymalnym poziomie.

 

Ona mówi, że jej synek

Izotoniczny płyn łyka.

Ja widziałam, że On pije

„Monstera” – energetyka!

 

Małemu chłopcu to matka

Powinna podawać picie.

Czterolatek pił truciznę.

W tym domu mieszka truciciel!

 

Jej mąż kupuje „Monstera”

I pije, jak jest zmęczony.

Że to szkodliwe dla dzieci

Nie poinformował żony.

 

A matka dziecka to dla mnie

Ignorantka pierwszej wody.

Nie kojarzy, że jej synek

Ma już początki choroby!

 

Zołza

U mnie zawsze przed okresem

Hormony nieźle buzują.

Wiem, że jestem „horrorowa”,

A mój chłopak tak to ujął:

 

„Jesteś jak burza piorunna.

Bez kija do Cię nie dostąp.

Postępujesz tak, że trudno

Porównywać to z miłością”.

 

Tak bardzo źle Mu z tym było,

Że kupił mi relaksowe

Sole do ciepłych kąpieli

Na „trzy dni przedokresowe”.

 

Muszę być dlań rzeczywiście

Prawdziwą zołzą, potworem,

Jeśli facet szybciej niż ja

Wie,  że będą „dni z horrorem”.

 

 

Kara

Szef zwolnił dyscyplinarnie

Naszą koleżankę, która

Nie przyszła bez uzgodnienia

Aż przez cztery dni do biura.

 

Jaki był powód absencji?

Uczestniczyła w wypadku

I niestety, jako „pieszy”

Nie wyszła z tego bez szwanku.

 

Pogotowie ją zabrało

Nieprzytomną do szpitala.

Lekarz  przez ponad dwie doby

Czucie przywrócić się starał.

 

Nie wiedząc o jej wypadku

Już po trzecim dniu absencji

Szef dał jej dyscyplinarkę

Uzasadniając w sentencji,

Że o swej nieobecności

Biura nie powiadomiła,

A to duże przewinienie

I na karę zasłużyła.

 

Kiedy tylko jej stan zdrowia

Troszkę się znormalizował

Przysłała maila szefowi

O „zaistniałych przeszkodach”.

 

Ona nie ma tu rodziny.

Jest singielką, mieszka sama.

Szef zwalniając ją z roboty

Postąpił jak zwykły złamas!

 

Cała firma go prosiła,.

By wycofał to zwolnienie,

Więc zmienił dyscyplinarkę

Na… zwykłe wypowiedzenie.

 

 

Pierwsza pomoc…

Jakiś czas temu mój wujek

Miał operację jelita.

Ja nawet nie wiem którego,

Bo któżby się o to pytał.

 

Miał zalecenie lekarskie,

Żeby zawsze, w każdej chwili

Przebywał blisko toalet

Z kimś zaufanym z familii.

 

Wuj zawsze swoje potrzeby

Musi załatwiać od razu,

Szczególnie, kiedy w jelitach

Zbierze się zbyt dużo gazów.

 

Ciotka bardzo się przejęła.

I wiecie co wymyśliła?

Do ich małżeńskiej sypialni

Przenośny sedes wstawiła!

Łydka

Dziewczyna się założyła,

Że zrzuci pięć kilogramów.

Nie musi, bo nie jest gruba,

Ale zrobi to dla szpanu!

 

W tym celu zaczęła biegać.

Po kilku dniach wymacała

Jakąś twardą zmianę w łydce,

Która trochę ją bolała.

 

Ja nie widziałem powodu,

By był to asumpt do obaw,

Ale ona się uparła!

Twierdziła, że to choroba.

 

Poszła prywatnie się zbadać.

Zabuliła ponad stówę.

Ortopeda „wykrył” u niej

W obu łydkach mięśnie grube,

Które profesjonaliści

Zwą mięśniami trójgłowymi,

Co zawsze twardnieją, jeśli

Dużo… biegają dziewczyny.

 

Randka

Spotkałam się z jednym facetem

Poznanym przez portal randkowy.

Poszliśmy na pizzę, albowiem

„Coś na tej randce trzeba robić”!

 

Kiedy już byłam zmęczona

Długim spacerem w Galerii,

W ten właśnie sposób mnie prosił,

Byśmy zaszli do pizzerni.

 

Zaproponował mi pizzę

O nazwie, której nie znałam.

W tej pizzerni to był przebój;

Taniutka, no i nie mała.

 

Poprosiłam „Pokaż mi ją”.

Wskazał mi palcem wpis w menu.

Na tę pizzę przewidziano

Nawet dziesięć procent premii!

 

Ale nie to mnie zdumiało,

Lecz to, że On zamiast kciuka

Miał tylko jego kawałek,

Którym właśnie w kartkę pukał.

 

Zapytałam, co się stało.

Powiedział, że jest stolarzem.

Wszystkim im brakuje palców.

A ilu? Życie pokaże.

 

Przypuszczał, że może się stać,

Iż straci ich jeszcze kilka,

Bo ciachnąć je można zawsze,

Starczy roztargnienia chwilka.

 

Pizza była nawet smaczna.

W sumie także było miło.

Bardzo lubię męskie palce.

Drugiej randki już nie było…

Wizja

Od dwóch lat po Katowicach

Jeżdżę tylko swym rowerem.

Nie hałasuję, nie dymię.

Dbam o czystą   atmosferę.

 

Zawsze korzystam z roweru,

Nawet wtedy kiedy słota.

Wówczas  zakładam kalosze,

By chronić nogi od błota.

 

Deszcz padał już od tygodnia.

Jesień, zimno. Ja jeździłem.

Lecz niestety, bólu łokcia

Podczas jazd się nabawiłem.

 

Musiałem rower odstawić.

Wziąłem od siostry samochód.

Wskoczyłem za kierownicę,

Stopy na pedały… Gotów!

 

Na czerwonych światłach, kiedy

Auta stały, jak rowerem

Chciałem przejechać do przodu

Zrobionym przez nie szpalerem.

 

Sam byłem w ogromnym szoku

Po tym, kiedy centralnie

Wjechałem w kufry dwóch aut.

Wyglądało to fatalnie!

 

Kierowcom tych aut mówiłem,

Wiem, to głupio jednak szczerze,

Że wówczas mi się zdawało,

Iż jechałem na rowerze.

 

Wezwali zaraz Policję,

Im powtórzyłem to samo.

Wtedy bez zwłoki i pytań

Narkotestem mnie zbadano.

 

Teraz, kiedy to wspominam,

To w ogóle się nie dziwię

Tym policjantom z „Drogówki”.

Że myśleli, że mam „wizje”!

 

Głuchota

Jestem laryngologiem.

Przedwczoraj miałem pacjenta

Z niedosłuchem w jednym uchu.

Bardzo dobrze go pamiętam.

 

Skarżył się, że w jednej chwili

Przestał słyszeć prawym uchem.

Prosił mnie, żebym coś zrobił,

By ucho nie było głuche.

 

Wypytałem o rodzinę

Pod kątem poważnych schorzeń.

Nie znał poważnych przypadków.

Ze zdrowiem jest nie najgorzej.

 

Przypomniał sobie, że na dzień

Przed utratą słuchu w uchu

Był on mimowolnym świadkiem

Niespodzianego…wybuchu!

 

„Byliśmy z rodziną w domu,

Nie wiedziałem, co się dzieje.

Szaleństwo nastało, kiedy

Brat się przyznał, że jest gejem!

Nasz ojciec złością wybuchnął.

To jest tą przyczyną właśnie”!

 

Popatrzyłem, czy żartuje.

On mówił całkiem poważnie!!!