Taka prawda

Jakiś czas temu zaczęłam

Dbać o swoją tężyznę;

Dieta i ćwiczenia fitness –

Efekty rewelacyjne!

 

Traciłam wagę tak szybko,

Aż zdziwili się koledzy.

Jeden z nich mnie przekonywał:

Badania zrobić należy!

 

Dziś się właśnie dowiedziałam,

Że to moje odchudzenie

Ma inną, prostszą przyczynę:

To po prostu jest tasiemiec.

Dentysta zmienny jest…

Mam zasadę, że corocznie

Sprawdzam jakość moich zębów.

Nigdy lekarz nie miał uwag.

Było bez bólu i nerwów.

 

Dziś znów byłam na kontroli.

Lekarz stwierdził pogorszenie.

Spytał o pastę do zębów;

Ona może być problemem.

Wymieniłam, którą czyszczę

Nawet kilkakrotnie dziennie.

Staram się mieć czyste zęby

I robię to wręcz sumiennie.

 

Stomatolog się obruszył

I zaraz mi to wyjaśnił,

Że nie powinnam oszczędzać.

Tanie to niedobre pasty.

 

Jeszcze dokładnie rok temu

Mówił, że jestem naiwna

Kupując te drogie pasty.

Sytuacja nader dziwna.

 

Przemyślałam całą sprawę.

Wyszło mi, że mój dentysta

Czerpie dodatkowe zyski

Jako najemny lobbysta!

Konsekwencje

Jestem lekarzem rodzinnym.

Dziś wracając ze szkolenia

Byłam mimowolnym świadkiem

Nieszczęśliwego zdarzenia.

Jadące z przeciwka auto

Zjechało nagle do rowu.

Droga śliska, wpadło w poślizg.

Nie ma innego powodu.

 

Bez zwłoki się zatrzymałam,

Żeby udzielić pomocy.

Kierowcy nic się nie stało,

Natychmiast z auta wyskoczył.

 

Jednak jego pasażerka

Miała czoło skaleczone,

A półtoraroczne dziecko

Było bardzo zakrwawione.

Nie mieli zapiętych pasów.

Rany dziecka są dotkliwe

Wskutek tego, że niestety

Uderzyło w przednią szybę.

 

Wezwałam natychmiast erkę

I ratowałam chłopczyka,

Który był już nieprzytomny

I bardzo ciężko oddychał.

Przyjechało pogotowie

I pokrzywdzonych zabrało.

Zostawiłam swe namiary,

Gdyby mnie potrzebowano.

 

Dziś zadzwoniła kobieta,

Że jej dzieciaczek nie żyje

I mnie o to oskarżyła

Grożąc mi, że mnie zabije.

Ja mu główkę uszkodziłam

Źle udzielając pomocy,

A ponadto gdzieś zgubiłam

Synka ukochany… kocyk!

 

Nie ja jechałam bez pasów

Z małym dzieckiem na kolanach.

Najłatwiej jest swoją winę

Na niewinnych ludzi zwalać

Monitoring

Często jeżdżę na rowerze

Dla utrzymania kondycji.

Dzięki temu trzymam formę

I nigdy nie mam zadyszki.

 

W niedzielę także jeździłam.

Miałam być w domu o trzeciej.

Nagle poczułam, że muszę

Usiąść pilnie na klozecie.

Szukałam sanitariatu.

Nie znalazłam w okolicy

Nawet maleńkiego sklepu,

Gdzie można na pomoc liczyć.

A do centrum handlowego

Nie zdążę, bo za daleko.

Jeszcze chwila i nieszczęście;

Rozleje się wkrótce mleko…

 

W końcu trafiłam na szkołę.

Ale wakacje, zamknięta.

Natura bardzo uparcie

Zaczyna deptać po piętach.

Owładnięta desperacją

Dopadłam krzaki pod płotem.

Tam nareszcie zakończyłam

Moją piekielną golgotę.

 

Te krzaki są częścią parku,

Przy którym mieści się szkoła.

Tam  różni ludzie w „przymusie”

Swoje „świadectwo” bytności

Porozsiewali dokoła.

A było tam tak jak w chlewie.

Stwierdziłam, że to miejsce już

Od chyba dłuższego czasu

Innym służyło w potrzebie.

Dzisiaj się przekonałam, że

Nie warto być upartym

I jeżeli nie ma wyjścia,

To trzeba… narobić w majty,

Bo:

Na płotach domów przy szkole

I tramwajowych przystankach

Rozwieszono moje zdjęcia

Bez dolnej części ubranka

W sytuacji jednoznacznej

(z monitoringu stopklatki).

Pod spodem zaś dołączono

Jednobrzmiący tekst notatki:

„Ktokolwiek zna tą osobę,

Niech przyjdzie do Magistratu.

Będzie na nią nałożona

Kara w postaci mandatu”.

 

Tak typowe urzędasy

Reagują na problemy.

Zainstalują kamerki

I polują na „jeleni”.

Nikt w urzędzie nie pomyślał,

Że miast kamer na ulicach

Przydałyby się publiczne

Sanitariaty w dzielnicach.

Diagnoza

W zeszłym tygodniu mój chłopak

Przewrócił się na rowerze

I doznał urazu dłoni.

Zniósł to dzielnie. Był harcerzem.

 

Ręka bolała, więc poszedł

Do poradni przy szpitalu.

Lekarz stwierdził, że jest dobrze.

Chociaż ma stłuczony paluch,

Za tydzień wszystko się zgoi

I ręka będzie jak nowa.

Tak w szpitalu zdiagnozował

Dyżurny lekarz – konował.

 

W tym samym dniu jeszcze poszedł

Prywatnie do ortopedy.

Tam mu prześwietlono rękę

I usłyszał taki werdykt:

Ma popękany nadgarstek,

A za tydzień od urazu

Nie mógłby już ruszyć dłonią

Ani razu, ani razu…

Przypadek

W trakcie kontrolnej wizyty

Młoda i fajna lekarka

Prosiła, bym się rozebrał.

Nie musiałem zdjąć zegarka!

Zdjąłem gatki. W chwilę później

Zaniemówiła z wrażenia.

Ja także byłem zdziwiony,

Że tak dobrze mnie ocenia.

 

Szeptała, że nigdy w życiu

Nie widziała nic większego…

Myślałem, że przyrodzenia,

Ale… niestety, nic z tego.

Zachwyciła się tak bardzo

Tym, co podlega leczeniu:

To olbrzymie hemoroidy

Na moim suchym siedzeniu.

Noworoczne postanowienie AD 2012

Mówią, że na refundacje

Leków dla ubezpieczonych

Fundusz[*] musi dokładać, choć

Budżet ma ograniczony!

Główną bolączką jest ilość

Nadwykonań dla pacjentów,

Którzy zbyt dużo chorują

Zdaniem wyższych decydentów.

To jest wina w głównej mierze

Przychodni oraz szpitali

Udzielającym ratunku

Wszystkim, co zachorowali.

Bezczelnie żądają kasy

Za udzielenie pomocy,

Nie bacząc na to, że budżet

Od wielu lat jest w niemocy.

 

Drugim powodem do zmartwień

Są wysokie koszty lekarstw

Wydawanych pacjentowi

We wszystkich polskich aptekach.

To jest kwadratura koła,

Bo na ceny narzekają

Ci, co za te leki płacą

I też ci, co dopłacają.

 

Rząd, jak mówi konstytucja,

W imieniu państwa zarządza

Organizacją lecznictwa

I wydawaniem pieniądza.

Musiał więc poczynić kroki,

By poprawić sytuację.

Uchwalił nowe ustawy,

Jako niezbędną kurację.

W Nowym Roku „dwa dwanaście”

Ta kuracja się zaczęła.

Nowa ekipa rządowa

Zabrała się już do dzieła.

 

Więc żeby ratować budżet

I polepszyć dolę chorych,

Od nowej kadencji sejmu

Rządzi już nowy faworyt.

 

Wybór wcale nie był łatwy,

Więc najęto onkologa,

Żeby zrakowiałą tkankę

Bardzo szybko zdiagnozował.

Z lewicową wrażliwością,

Wcześniej leczący dzieciaki,

Ma we wdrażanej ustawie,

Ponaprawiać wszystkie braki.

 

Nie jest łatwo, bo lekarze,

Pacjenci i aptekarze

Organizują protesty

Czując, że efekt końcowy

Będzie dla nich zbyt bolesny.

 

Wziął więc się ostro za bary

Z „lekowymi” koncernami.

Podobno uzyskał upusty,

Lecz „mieszek” jest nadal pusty.

 

Wszystko dla dobra pacjenta!

O chorych zawsze pamięta!

Ogłosił, że wywalczono

Obniżki cen za lekarstwa.

Nie tylko budżet oszczędzi

Lecz też „emerytów warstwa”.

 

Emeryt ma czas, więc liczy

Ile na leki wydaje.

Wie, że po wykupie leków

Mało na życie zostaje.

 

Większość ludzi w Nowym Roku

Postanawia coś nowego.

Często jest to ważna sprawa,

A czasami coś błahego.

Lecz w tym roku jest szczególnie,

Bo prawie każdy z Polaków,

A właściwie wszyscy wspólnie

Muszą mieć postanowienie,

Na co przeznaczyć dochody:

Na przeżycie, czy leczenie.

 

Jest dylemat, co tu kryć.

Nie wiem, który wariant gorszy.

Kupuj leki, ale głoduj –

Umrzesz może trochę zdrowszy!

 

Kiedy zaś nie chcesz głodować,

Odwiedzaj sklepik spożywczy.

Zemrzesz, boć chociaż niezdrowy,

W sytości swych lat dożywszy.

 

Na co umarłeś, nie będzie

Miało żadnego znaczenia,

Bo oficjalnie napiszą:

Zmarł na skutek… przejedzenia.

 

 

[*] Narodowy Fundusz Zdrowia

Cudownie…

Mam dorosłego braciszka.

Jest ratownikiem medycznym.

Spokojny, zrównoważony

Przywykł do zdarzeń drastycznych.

Jednak dzisiaj coś się stało.

Miał nerwowe załamanie.

Płakał. Kumple mnie wezwali

Widząc go w tym dziwnym stanie.

Sprawa pilna, gdyż braciszek

Dość dziwnie się zachowuje.

Podali mi adres domu,

Gdzie się obecnie znajduje.

 

Dzisiaj na pilne wezwanie

Pojechali do kobiety

By ją przywieść do porodu,

Lecz nie zdążyli, niestety!

Poród zaczął się zbyt wcześnie,

Żeby jechać do szpitala.

Dyspozytor ratownikom

Odebrać poród zezwalał.

 

Poród trwał, lecz mój braciszek

Zamiast rodzącej pomagać,

Zaczął dziwnym zachowaniem

Po prostu bardzo przeszkadzać.

Dotąd odbierał porody

Spokojnie, profesjonalnie.

Dziś szlochał wielkimi łzami.

Wyglądało to fatalnie.

 

Okazało się dość szybko,

Że braciszek „był pod wpływem”

Niezidentyfikowanych

Dragów lub może używek.

 

Tak się rozczulił, rozkleił,

Że łkał pod wpływem wzruszenia

I zachwytu z cudownego…

Fenomenu narodzenia.

Podsłuchy

Mieszkam sama. W dużym bloku

Wynajmuję swe mieszkanie.

Od pewnego czasu w nocy

Budzę się niespodziewanie.

Słyszę dziwnie brzmiące dźwięki

Dochodzące z saloniku:

Albo ujadanie pieska

Lub płacz dziecięcych głosików…

Zdarzy się też szczek szakala,

Śmiechy hien, pianie koguta,

Gołębie gruchanie, rżenie;

Już nie mogę tego słuchać…

 

Nie muszę chyba wam mówić,

Że zaczynałam się bać

O swoje zdrowie psychiczne

Ciągle będąc cała w nerwach.

Lękałam się spać w mieszkaniu;

Tak sobie ten czas wspominam.

Aż dziwne, że ja tak długo

Mogłam w tym strachu wytrzymać.

 

Dzisiaj znam już tajemnicę.

Pozwólcie, że użyję skrótu:

Gdy masz dźwiękowca za ścianą,

Nie kupuj głośników na bluetooth!

Kompleksowo

Byłem gruby od zarania,

Lecz w zeszłym roku dopiero

Postanowiłem coś zrobić

By nie czuć się „jak baleron”.

Zmieniłem dietę, nawyki.

Zacząłem się dużo ruszać.

Zrzuciłem trzydzieści kilo,

Wraz z nimi zniknęła tusza!

 

Moja dziewczyna od zawsze

Była szczupła jak  tancerka

I na tle moich krągłości

Wyglądała jak modelka..

Bardzo jej się podobało,

Kiedy mogła się pochwalić

Swą nienaganną sylwetką

 Na tle moich tłustych „zwalisk”.

 

W zeszłym miesiącu stwierdziła,

Że nie jestem już tłem dla niej,

Gdyż źle na jej wizerunek

Wpływa moje… odchudzanie.

Postawiła ultimatum:

Albo „wdzieję” kilogramy,

Albo ona skoryguje

Swe przyszłe, życiowe plany.

 

Dzisiaj dotrzymała słowa.

Dlatego mnie zostawiła,

Bo obecnym swym wyglądem

Ją w wielkie kompleksy wbijam.