Karteczka

Bardzo często od chłopaka

Otrzymuję bukiet kwiatów.

To bardzo jest romantyczne,

Czyżby to był wstęp do swatów?

 

Dziś jednak zmieniłam zdanie,

Kiedy dostrzegłam, że w kwiatkach

Jest umieszczona malutka

We czworo złożona kartka

Z tekstem: „Spij spokojnie Babciu”,

Który dotąd mnie przeraża.

Mój chłopak wraz z rodzicami

Mieszka… w pobliżu cmentarza!

Polecony

Dostałam list polecony

Od nadawcy prywatnego.

Odebrałam, chociaż nie miał

Nawet adresu zwrotnego.

 

Zdziwiłam się, gdy spostrzegłam,

Że to wiadomość od Niego!

Jedynego, Kochanego

Mojego, Narzeczonego!

 

On lubi mnie zaskakiwać,

Więc myślałam, że to wabik,

By z okazji mych urodzin

Razem z Nim gdzieś się zabawić.

 

Tym razem też mnie zaskoczył

I to naprawdę dosłownie.

Po prostu mój narzeczony

Rozstał się ze mną. Listownie!

Ocena

Moja dziewczyna od zawsze

Jest fanatyczką gry w karty.

Siadać przy niej do pokera

To naprawdę nie są żarty.

Wszystko więc jej się kojarzy

Z brydżem albo też pokerem.

Ale w stosunku do ludzi

Jest uczciwą, nie szulerem.

 

Mnie także tak oceniła

Przy naszym pierwszym spotkaniu.

Troszkę się wpierw zasmuciła,

Ale po pewnym wahaniu

Stwierdziła, że widzi we mnie

Potencjał, ażeby uznać,

Że „nie ważne karty, lecz to

Co potrafi nimi ugrać”.

 

Pięć lat już „gramy” uczciwie.

Każde z nas ma swoje hobby.

Szanujemy się wzajemnie

Bez żadnych wzajemnych fobii.

Trudne początki

Mam  aplikację „Tinder”-a,

Hitu portali randkowych.

Od niedawna jest dostępny.

To portal zupełnie nowy.

 

Szukałem na nim dziewczyny

I taką właśnie poznałem.

Tak fajnie nam było razem,

Że na noc u Niej zostałem.

 

Rano, kiedy jeszcze spała,

Wyskoczyłem do kawiarni,

By Jej zrobić niespodziankę

I ciachem z kawką nakarmić.

 

Nim wróciłem, ona wstała.

Popatrzyła, że mnie nie ma.

Zaczęła mnie szukać zamiast

Jeszcze troszeczkę… podrzemać.

 

Wymyśliła sobie, że ja

Jestem zwykłym podrywaczem

I po „zaliczeniu” panny

Ulotniłem się cichaczem.

A ja przecież  zostawiłem

Komórkę, bluzę i czapkę!

Ona się na nich „zemściła”

Wywalając je „na trawkę”!

 

Właśnie powracałem z kawą,

Kiedy w dół leciała odzież,

A takich „pięknych” widoków

Nie widuje się na co dzień.

Pozbierałem wszystko z trawki,

Nawet komóreczki szczątki.

Wróciłem do Niej na górę…

 

To były nasze początki…

Wspomnienie

Jestem „chłop po pięćdziesiątce”

I od roku w związku jestem

Z bardzo fajną babką, przy czym

Nie uważam jak niektórzy,

Że to niepoważne, śmieszne,

Lecz w moim wieku to wyczyn!

 

Żyjemy sobie spokojnie.

Ja szanuję Ją, ona mnie.

Dbamy o ten nasz związek.

Ja, to nawet zbyt zachłannie.

 

Chciałem być dziś romantyczny.

Powiedziałem zgodnie z prawdą,

Że żałuję tego, iż z Nią

Nie poznaliśmy się dawno.

 

Na to Ona, tłumiąc uśmiech,

Powiedziała mi, że wtedy

Miała młodość, powodzenie

I pokaźny w banku… kredyt.

Cyckami oraz figurą

Otoczenie zachwycała.

Miała moc adoratorów,

A na mnie w owym czasie…

To nawet by nie spojrzała!

Wymówka

Mój brat wygrał dwa bilety

Na przedpremierowy seans.

Odebrał  blankiety, lecz kłopot,

Bo… jeszcze dziewczyny nie ma!

 

Stwierdził, że gdy przez przypadek

Los się do niego uśmiechnął,

To uda mu się ponownie

I znajdzie kogoś bliskiego.

 

Miał chyba zamiar zaprosić

Dziewczyną, którą od dawna

Podrywał, ale jak dotąd

Nie była mu zbyt przyjazna.

 

Zrobił to z wielką estymą,

Ale się znów wymigała

Twierdząc, że właśnie ten obraz

Już tydzień temu… widziała!

Pierwsze koty…

Moja siostra ma kumpelę.

Podobno fajna dziewczyna.

Ja na razie nie mam pary,

Z daleka od nich się trzymam.

 

Siostrzyca mnie umówiła,

Bym poszedł na „randkę w ciemno”,

Bo „taka jedna” podobno

Chce nawiązać kontakt ze mną.

 

Zgodziłem się, ale jednak

Nie byłem zbyt przekonany,

Czy sprostam na pierwszej randce

Ziścić domniemania panny.

 

Ona przyszła punktualnie.

Ja na Nią kwadrans czekałem.

Fajna była, zgrabna, ładna;

Na jej widok ogłupiałem!

 

Dziewczyna też była w stresie.

Chcąc rozluźnić atmosferę

Palnąłem coś, czego nigdy

Powiedzieć nie powinienem:

 

„Wiesz, jeżeli ja tak bardzo

Odbiegam od twoich marzeń,

Po prostu wyjdź. Obiecuję,

Że wcale się nie obrażę”.

 

Podziękowała za szczerość,

Wyszła z pewnym… ociąganiem.

Teraz ja poproszę siostrę,

O ponowne z Nią spotkanie.

Zazdrość

Mój chłopak nie był i nie jest

Żadnym typem romantyka.

Woli ujadanie piesków,

Niźli słodkie dźwięki cykad.

Nie lubi żadnych przytulań.

Komplementów mi nie prawi,

A do pocałowania to

Tylko policzek nadstawi.

 

Niejeden raz próbowałam

Zmienić jego zachowanie,

Ale zawsze mi powtarzał,

Że jemu „już tak zostanie”.

Na charakter nie ma rady

I nic nie da się już zmienić.

Gdy ten temat poruszałam,

Unikał wszelkich polemik.

Za każdym razem powtarzał,

Że on już ma takie geny

I tego, co jest wrodzone,

Nie uda się wykorzenić.

 

Niedawno psa kupiliśmy.

To szczeniaczek labradora.

Ten psiak lepiej niż ja sama

Z problemami się uporał.

O sto osiemdziesiąt stopni

Odmienił mego chłopaka!

Teraz ciągle się przytula

Nie do mnie, ale do… psiaka!

Wciąż powtarza szczeniakowi,

Jaki  słodki i kochany,

Że on prawie jego synuś,

Chociaż nieadoptowany!

 

Wstyd mi przyznać, ale czasem

Płaczę po kątach z zazdrości.

Czy, gdy stanę się dlań „suką”,

Okaże mi troszkę czułości?

Stalking kwiatowy?

Moja pani się martwiła.

Widać coś Ją zdołowało.

Chciałem jej kłopotach pomóc,

Bo to wciąż się pogłębiało.

 

Pytałem się o przyczynę

Tej dosyć dziwnej odmiany.

Nie zdradziła. Wtedy właśnie

Wpadłem na przewrotny zamysł.

 

Zrobiłem Jej niespodziankę.

Zamówiłem w Interflorze

Kwiaty oraz czekoladki.

Być może, to jej pomoże!

 

Kurier miał wszystko dostarczyć

Na adres Jej miejsca pracy.

To miał być znak, że jest ten ktoś,

Dla kogo Ona coś znaczy.

 

Kiedy wróciła do domu,

Poskarżyła się, że znowu

Przysłał jej tandetne kwiatki

Jakiś nieznajomy łobuz.

„Znowu”! „Łobuz”! To jest stalking!

Ktoś mą żonę nęka w pracy!

Codziennie się z Nią spotyka.

Lecz.. czemu kwieciem Ją straszy?!

Randes – nvous

Byłam dziś na pierwszej randce

Z gościem poznanym na fejsie.

Podjechał po mnie maluchem.

Nie wiedziałam, że tak trzęsie.

 

Pojechaliśmy do parku.

Pogoda była przepiękna.

Chciał mnie pocałować

Lecz ja byłam niedostępna.

 

Trzymam się zawsze zasady

Że nigdy na pierwszej randce

Nie pozwalam chłopakowi

Się dotykać. Tylko… palce!

 

Zaczęliśmy gadać o mnie.

Potem chciałam słuchać o nim.

On trzymał  mnie za paluszek,

Nie wypuszczał go z swej dłoni.

 

W pewnej chwili puścił palec.

Poszedł na parking do auta

Sprawdzić, czy czasem w maluchu

Szyba w drzwiach nie jest otwarta.

 

Po pół godzinie czekania

W końcu to do mnie dotarło,

Że on już tutaj nie wróci

I czekam na niego na darmo.