Wspomnienie

Jestem „chłop po pięćdziesiątce”

I od roku w związku jestem

Z bardzo fajną babką, przy czym

Nie uważam jak niektórzy,

Że to niepoważne, śmieszne,

Lecz w moim wieku to wyczyn!

 

Żyjemy sobie spokojnie.

Ja szanuję Ją, ona mnie.

Dbamy o ten nasz związek.

Ja, to nawet zbyt zachłannie.

 

Chciałem być dziś romantyczny.

Powiedziałem zgodnie z prawdą,

Że żałuję tego, iż z Nią

Nie poznaliśmy się dawno.

 

Na to Ona, tłumiąc uśmiech,

Powiedziała mi, że wtedy

Miała młodość, powodzenie

I pokaźny w banku… kredyt.

Cyckami oraz figurą

Otoczenie zachwycała.

Miała moc adoratorów,

A na mnie w owym czasie…

To nawet by nie spojrzała!

Wymówka

Mój brat wygrał dwa bilety

Na przedpremierowy seans.

Odebrał  blankiety, lecz kłopot,

Bo… jeszcze dziewczyny nie ma!

 

Stwierdził, że gdy przez przypadek

Los się do niego uśmiechnął,

To uda mu się ponownie

I znajdzie kogoś bliskiego.

 

Miał chyba zamiar zaprosić

Dziewczyną, którą od dawna

Podrywał, ale jak dotąd

Nie była mu zbyt przyjazna.

 

Zrobił to z wielką estymą,

Ale się znów wymigała

Twierdząc, że właśnie ten obraz

Już tydzień temu… widziała!

Pierwsze koty…

Moja siostra ma kumpelę.

Podobno fajna dziewczyna.

Ja na razie nie mam pary,

Z daleka od nich się trzymam.

 

Siostrzyca mnie umówiła,

Bym poszedł na „randkę w ciemno”,

Bo „taka jedna” podobno

Chce nawiązać kontakt ze mną.

 

Zgodziłem się, ale jednak

Nie byłem zbyt przekonany,

Czy sprostam na pierwszej randce

Ziścić domniemania panny.

 

Ona przyszła punktualnie.

Ja na Nią kwadrans czekałem.

Fajna była, zgrabna, ładna;

Na jej widok ogłupiałem!

 

Dziewczyna też była w stresie.

Chcąc rozluźnić atmosferę

Palnąłem coś, czego nigdy

Powiedzieć nie powinienem:

 

„Wiesz, jeżeli ja tak bardzo

Odbiegam od twoich marzeń,

Po prostu wyjdź. Obiecuję,

Że wcale się nie obrażę”.

 

Podziękowała za szczerość,

Wyszła z pewnym… ociąganiem.

Teraz ja poproszę siostrę,

O ponowne z Nią spotkanie.

Zazdrość

Mój chłopak nie był i nie jest

Żadnym typem romantyka.

Woli ujadanie piesków,

Niźli słodkie dźwięki cykad.

Nie lubi żadnych przytulań.

Komplementów mi nie prawi,

A do pocałowania to

Tylko policzek nadstawi.

 

Niejeden raz próbowałam

Zmienić jego zachowanie,

Ale zawsze mi powtarzał,

Że jemu „już tak zostanie”.

Na charakter nie ma rady

I nic nie da się już zmienić.

Gdy ten temat poruszałam,

Unikał wszelkich polemik.

Za każdym razem powtarzał,

Że on już ma takie geny

I tego, co jest wrodzone,

Nie uda się wykorzenić.

 

Niedawno psa kupiliśmy.

To szczeniaczek labradora.

Ten psiak lepiej niż ja sama

Z problemami się uporał.

O sto osiemdziesiąt stopni

Odmienił mego chłopaka!

Teraz ciągle się przytula

Nie do mnie, ale do… psiaka!

Wciąż powtarza szczeniakowi,

Jaki  słodki i kochany,

Że on prawie jego synuś,

Chociaż nieadoptowany!

 

Wstyd mi przyznać, ale czasem

Płaczę po kątach z zazdrości.

Czy, gdy stanę się dlań „suką”,

Okaże mi troszkę czułości?

Stalking kwiatowy?

Moja pani się martwiła.

Widać coś Ją zdołowało.

Chciałem jej kłopotach pomóc,

Bo to wciąż się pogłębiało.

 

Pytałem się o przyczynę

Tej dosyć dziwnej odmiany.

Nie zdradziła. Wtedy właśnie

Wpadłem na przewrotny zamysł.

 

Zrobiłem Jej niespodziankę.

Zamówiłem w Interflorze

Kwiaty oraz czekoladki.

Być może, to jej pomoże!

 

Kurier miał wszystko dostarczyć

Na adres Jej miejsca pracy.

To miał być znak, że jest ten ktoś,

Dla kogo Ona coś znaczy.

 

Kiedy wróciła do domu,

Poskarżyła się, że znowu

Przysłał jej tandetne kwiatki

Jakiś nieznajomy łobuz.

„Znowu”! „Łobuz”! To jest stalking!

Ktoś mą żonę nęka w pracy!

Codziennie się z Nią spotyka.

Lecz.. czemu kwieciem Ją straszy?!

Randes – nvous

Byłam dziś na pierwszej randce

Z gościem poznanym na fejsie.

Podjechał po mnie maluchem.

Nie wiedziałam, że tak trzęsie.

 

Pojechaliśmy do parku.

Pogoda była przepiękna.

Chciał mnie pocałować

Lecz ja byłam niedostępna.

 

Trzymam się zawsze zasady

Że nigdy na pierwszej randce

Nie pozwalam chłopakowi

Się dotykać. Tylko… palce!

 

Zaczęliśmy gadać o mnie.

Potem chciałam słuchać o nim.

On trzymał  mnie za paluszek,

Nie wypuszczał go z swej dłoni.

 

W pewnej chwili puścił palec.

Poszedł na parking do auta

Sprawdzić, czy czasem w maluchu

Szyba w drzwiach nie jest otwarta.

 

Po pół godzinie czekania

W końcu to do mnie dotarło,

Że on już tutaj nie wróci

I czekam na niego na darmo.

Status

Moja narzeczona grzebiąc

W koncie swojego Facebooka

Zmieniła status na „wolna”;

Znaczy to, że kogoś szuka!

To zmiana niezamierzona,

Nieumyślna, mimowolna,

Ale ze względu na kontekst

Jest wyjątkowo istotna.

,Zanim się zorientowała

O mimowolnym lapsusie,

Jej mama zauważyła

Zmianę w córeczki statusie.

Zaraz wpisała komentarz:

„Córeczko, Bogu dziękuję,

Że zmądrzałaś i nie jesteś

Taka sama jak ten… dureń”!

Naprawdę się obawiałam,

Że w końcu się pobierzecie.

A cóż on może dać takiej

Jak Ty wspaniałej kobiecie”?

 

Niezadługo po tym wpisie

Następny też się pojawił:

„Kochanie nie żałuj tego.

Teraz możesz się… zabawić.

Jesteś młoda, życia użyj.

Zdążysz jeszcze się zadurzyć!

A poza tym to nie koniec.

Znajdziesz kogoś na… poziomie”!

 

To był wpis jej przyjaciółki,

Tej od serca, tej najlepszej.

Ona mnie potraktowała,

Jakbym był nikim. Powietrzem!

 

Na Facebooku moja miła

Ma status „Młoda mężatka”.

Za pół roku znów go zmieni

Świadomie na „Młoda matka”.

Dowód

Mój, na szczęście, eksmałżonek

Na rozprawie rozwodowej

Żeby mnie zdyskredytować

Nie powstrzymał się od obelg.

 

Nie będę ich cytowała,

Bo nie wszystkie były grzeczne.

Ale, żeby mnie pogrążyć

To skorzystał z ostatecznej:

Przyniósł do Sądu dokument

Jako mojej winy dowód,

Że on nie jest ojcem dziecka.

I to rozwodu jest powód!

 

Bardzo zaskoczył tym wszystkich

Mnie przypisując tę winę.

A najbardziej się zszokował

Nasz… adoptowany synek.

Winna, grzeszna

Niespodziewanie mój chłopak,

Po kielichu (dla kurażu)

Przyszedł do mego mieszkania

Namówić mnie do mariażu.

Teraz mówi się: „oświadczył”,

Ale chodzi o to samo.

Teraz o rękę córeczki,

Nie prosi się taty z mamą!

 

Rano, kiedy się obudził,

Byłam calutka w skowronkach.

Czułam się dostojnie, godnie

Jako jego przyszła żonka!

On zaspany przetarł oczy

I spytał mnie, co się stało,

Że jest tutaj właśnie przy mnie

I ma całkiem nagie… ciało.

 

Nie pamiętał, że przez niego

Od wczoraj jestem szczęśliwa,

Że niedługo, już po ślubie,

Będę się jak On nazywać.

 

Po tym jak to powiedziałam,

To on śmiejąc się rubasznie

Krzyknął, że nic nie pamięta,

Więc co mówił, nie jest ważne.

 

Zażądał zwrotu pierścionka,

Bo kupił go, lecz dla innej.

Takiej, która aż do ślubu

Nie da się uwieść. Niewinnej!

 

Wyrzuciłam gnoja za drzwi,

A jego rzeczy tuż za nim.

Nie wiedziałam, że on taki

Dwulicowy chrześcijanin!

Dublet

Nakryłem moją dziewczynę,

Z którą od roku chodziłem,

W łóżku z moim przyjacielem.

A tak bardzo jej wierzyłem,

Że przed ślubem ona nigdy

Nikomu nie odda cnoty.

Mnie czasami pozwalała

Na całuski i pieszczoty.

 

Teraz wiem, że dla niej byłem

Tylko zakochanym durniem

I zostałem oszukany

Pierwszy raz, ale podwójnie.