Rybka lubi pływać

Przygotowywałam obiad.

Córka w pokoju została.

Żeby się nie zanudziła,

To tablet z bajką jej dałam.

 

„Gdzie jest Nemo” – piękna baja

Na tablecie jest nagrana.

Trzylatka bardzo ją lubi,

A w rybce jest zakochana.

Córcię martwią losy Nemo

I jego w niewoli męka.

Chciałaby bardzo dopomóc,

Żeby uwolnić błazenka.

 

Wróciłam do zajęć w kuchni.

Ona ogląda bajeczkę.

Tak jak zawsze zapatrzona

Jest w nieszczęśliwą rybeczkę.

 

Gdy nagle wszystko ucichło,

Weszłam sprawdzić, co się dzieje

I zobaczyłam, jak tablet

Na dnie akwarium niszczeje.

Kiedy znowu rybka  Nemo

Smutną i samotną była,

To córunia taborecik

Do akwarium dostawiła.

Weszła na niego w sekrecie

I błazenka w swym tablecie

Do żywych rybek w akwarium

Dla towarzystwa wpuściła!

Jej konkurent

Byłam na spacerze z pieskiem.

Nagle jakiś nieznajomy

Zawołał w naszym kierunku

Głosem bardzo podnieconym:

„Wow, wyglądasz wprost prześlicznie!”

Zachwyt bije z jego twarzy.

Tak wielki wyraz podziwu

Każdej dziewczynie się marzy!

 

Dziękuję mu za komplement.

On patrząc jak na debilkę

Uściślił swoją ocenę

W serce wbijając mi szpilkę.

„Niech pani zaraz przestanie.

To jakaś głupia groteska.

Ja nie zaczepiałem pani,

Wołałem do pani… pieska!”

Higienistka

Wielka brzydula z tego pitbula.

Nie wiem, dlaczego moja ciotula

Codziennie rano myje mu zęby.

Chociaż każdemu psu śmierdzi z gęby,

Szczotkowania kłów nikt nie docenia.

Lecz przede wszystkim tu o to idzie,

Że jak piesek kogoś ugryzie,

To nie wywoła… zakażenia.

Afrykańska Królowa

Afrykańska królowa

 

Po raz pierwszy od potopu

Na sawannie wielkie święto.

Oblegany jest wodopój

Ciżbą zwierząt niepojętą.

Wszystkie razem w wielkiej zgodzie

Wybory miss urządziły.

Panny o wielkiej urodzie

Do konkursu się zgłosiły.

Trudno mi wymienić wszystkie

Godne tytułu panienki.

Dla wszystkich są bardzo bliskie,

Mają urodę i wdzięki.

Jednak którąś wybrać trzeba,

Tylko jedna będzie miss.

Nie tocząc zawiłych debat

Szybko zawarto kompromis.

 

Jury ogłasza swój werdykt

Po niedługiej chwili przerwy.

Wygrała młoda pantera,

To ją dziś duma rozpiera.

Nie groziła żadna draka,

Na miss wybrano kociaka,

Co uznali bardzo zgodnie

I sędziowie i wyborcy.

Inny wybór byłby gorszy,

Wszyscy myśleli podobnie

Pełna gracji i godności,

Lekka, szybkonoga, zwiewna.

Biega po trawie w cichości,

Wspina się zwinnie na drzewa.

Największy aplauz wśród kotów

Tych wielkich, średnich i małych.

Choć były próby bojkotu,

Głosy lwów zdecydowały!

 

Ma Afryka swą miss przecież,

Lecz ogół drąży rzecz inna:

Czy ich pantera powinna

Reprezentować na świecie?

 

A więc pytanie w ankiecie

Zadawano przez czas jakiś:

Co na ten temat powiecie,

Co was „w tym temacie” trapi.

Ponownie się jury zbiera,

Omawiają vox populi.

Jeden gani, drugi wspiera,

Image panterze zepsuli.

Jaką więc postać ma przybrać

Reprezentantka Afryki.

Jak należy wykorzystać

Wzięte z ankiety wyniki ?

Oprócz panter też tam żyją,

Żyrafki z długachną szyją,

Lwice, pumy, gepardzice,

Hieny, zebry, „szakalice”.

Nosorożce, bawolice,

Antylopy i słonice.

 

Każda z tych licznych grup zwierząt

Zgłaszała swoje projekty.

Propozycje więc się szerzą,

By pilnie zrobić korekty.

Chcą, by młodą Miss Afryki

Na Królową przygotować.

Zdjąć z niej nadmiar egzotyki,

Dzikość odjąć lub stonować.

Ma być ich królową świata,

Miss Universum dla zwierząt!

To dla niej pierwsza lokata,

Tak wszyscy wokoło wierzą.

 

Z przeglądu tych ankiet jury

Spisało protokół, w którym

Było jasno napisane,

Że wszystko to, co jest dane

Od naszej matki natury

Może być wykorzystane

Do poprawy jej figury

Albo też zmiany postury.

 

Propozycje były różne.

Niektóre to nawet słuszne,

Ciekawe, lecz zbyt odważne,

Inne znowu niepoważne.

Było także znawców paru,

Specjalistów od „pi-aru”

Oraz także grupka mała

Znająca zwierzęce ciała.

Ich propozycje przytoczę,

Chyba żadnej nie przeoczę:

 

– Trzeba wpierw coś zrobić z głową,

Bo jej własna zbyt okrągła.

Będzie większa i pociągła

Z ładną linią podbródkową.

 

-Uszy także są zbyt małe,

Trzeba je powiększyć troszkę

Oraz do każdego ucha

Włożyć kolczyk albo broszkę.

 

-Zupełnie jej nie pasują

Oczy okrągłe i bystre,

Co śledzą i atakują.

To zupełnie oczywiste,

Że muszą być większe one,

Refleksyjne i… przymglone.

 

-Gładka szyja może zostać,

Bo uszlachetnia jej postać.

 

-Musi głowę podnieść chyżej,

By koronę nosić wyżej.

 

-Założyć rożki na główkę

Trzeba naszej kandydatce.

Może wziąć od antylopy

A może zabrać żyrafce ?

 

-Czarna grzywka też się przyda,

Taka jak u bawolicy.

Wydłuży się gładką szyję

Jak u łani lub kozicy.

 

-Dosyć dużym utrudnieniem

Jest też sprawa z uzębieniem,

Bo gdy ona się uśmiecha

Nikt nie patrzy, lecz ucieka.

Jej kły długie i świecące,

Są nadto wszystkich drażniące.

Gdyby je przypiłowała

Miły uśmiech by dostała.

 

-A teraz rzecz najważniejsza:

Jakim cudem najpiękniejsza,

Tak niedawno miss wybrana,

Nie ma nawet śladów biustu.

Przecież to rzecz niesłychana

I najzwyklejszy brak gustu.

Byli więc na świecie pierwsi,

Co wybrali miss bez piersi ?

A pierś to jest kanon pani.

Miss bez piersi jest do… bani !

Nikt na taką miss nie czeka,

Odwraca się i ucieka.

To jest z płci pięknej zadrwienie.

Nie mówiąc nic o hymenie,

Bo tego nikt nie jest ciekaw.

Lecz brak piersi, nawet jednej,

Toż to duży brak, najpewniej.

By naprawić braku skutki

Przyszyć pierś i cztery sutki.

Bo biust to jest ważna sprawa,

Za niego największe brawa…

 

-Trzeba jeszcze skrócić ogon,

Bo jest sztywny i za długi.

Najlepiej dobrać od kogoś

Kto nie odmówi przysługi.

Miękki ogon ładnie zwisa

I zakrywa, co intymne.

Czasem można się popisać

I uchylić coś niewinnie.

Zawsze też będzie weselej,

Gdy ogon ozdobi frędzelek.

 

-Jeszcze jedna rzecz felerna,

Choć u pantery normalna.

Młoda miss jest mięsożerna,

Taka jest prawda brutalna.

Niech się mięskiem już nie naje,

Niech inną niż jest udaje.

Niech się powstrzyma, choć troszkę,

Niech choć udaje jaroszkę!

 

-Dużo także zmienić trzeba

W jej sposobie zachowania.

Zabronić łażenia po drzewach

I zbyt szybkiego biegania.

Do spacerów niech się skłania.

 

-Ale tutaj się wyłania

Następny problem – łopatki,

(Odziedziczone od matki

Oraz od ojca – po mieczu),

Odstające od jej pleców.

 

-No i biodra, też kościste.

Lepsze byłyby mięsiste,

Takie obłe, jak ma kobra.

Zmiana taka będzie dobra.

Poprawi dostojność ruchu,

Bo z tym także bardzo krucho.

Ona nie chodzi, lecz biega –

Nie tak jak słoń – elegant.

Niech nie sunie, jak na wabia.

Niech z godnością kroki stawia.

Tylne łapy niech prostuje

I bioderka eksponuje –

Wtedy damą się poczuje.

A jak raciczki założy,

Takie botki, hit sezonu,

Spełni kanony bon – tonu,

I rasową całość stworzy.

 

-Futerko też do wymiany,

Cętki niech stroją szamana,

Gdy przywołuje demony.

Od zaraz konieczna zmiana

Na strój w całym świecie modny.

Niech przypomina …bociana,

Co ma ubiór czarno – biały.

Mała czarna by się zdała.

Czerń, co bielą przełamana,

Kształtem zmienna, barwą stała,

Dla Afryki doskonała.

 

-Zestaw wzorów: nie kwadraty,

Ani pasy albo kwiaty.

Bardzo dobrze są widziane

Najzwyklejsze plamy, łaty.

Afryka pełna kontrastów,

Właściwie są dwie Afryki:

Północna, z suchego piasku

I reszta, teren półdziki,

Zmienny tak jak pory roku,

Jak dzień w słońcu, noc po zmroku.

Są Afryki: Biała, Czarna;

Całość podwójna, binarna.

A więc łaty czarno – białe

Będą właśnie doskonałe!

 

-Nad głosem też popracować

Musi nasza kandydatka.

To jej głos musi brylować

Tak, że primadonnę zatka.

Nie miauknięcie i nie kwik

To ma być donośny ryk !

 

-I ostatnia sprawa w końcu:

U niej pięć razy w miesiącu

Wymieniają się nastroje,

Takie psychiczne wyboje.

Nawet są takie osądy,

Że zmienia swoje poglądy!

To jest płochość charakteru

Wymagająca skarcenia.

Niech ona poglądów nie zmienia,

Bo miss musi byś stateczna,

A nie frywolna lub śmieszna.

 

Tak z grubsza wygląda sprawa.

Widzicie, to nie zabawa.

To jest poważne wyzwanie,

Afryka dziś stawia na nie.

Trzeba je zrealizować,

Forsy, czasu nie żałować.

Tylko nie wiadomo jeszcze

Kto da kasę, taki jest-że?

Czy w Afryce ktoś się znajdzie,

Co złoży tak hojne dary?

Czy w Tunisie, czy w Port Saidzie

Znajdą się petrodolary?

A może Emir z Dubaju

Swoją gotówkę wyłoży

I kilka arabskich krajów

Solidarnie się dołoży ?

 

Forsa będzie do zdobycia,

Ale najpierw trzeba znaleźć

Lekarzy, co doskonale

Skroją, co do usunięcia

I wszyją, co do przyszycia –

Kwintesencja przedsięwzięcia.

A przedsięwzięcie poważne,

Wyzwanie bardzo odważne.

Tu potrzeba kombinatu,

Który ma specjalny status,

Niezwykłe umiejętności

Oraz wielkie możliwości.

A takie też są na ziemi

Na zachodniej stronie globu.

Dokładnie w Wenezueli,

Najlepsze dla półkul obu!

To kombinaty, fabryki

Ślicznotek, piękna, urody,

Egzotyki i klasyki –

Są na to twarde dowody.

 

Tam poszukali poparcia

By misskę zmienić w królową.

Chociaż było bardzo drogo,

To żądza była wprost czarcia.

Diabeł ich chyba opętał,

Na nic już nie uważali.

Decyzja szybko podjęta,

Długo zresztą nie szukali.

 

Kiedy czort karty rozdaje,

To wszystko zdarzyć się może.

Trafili na szarlatanów,

Co mówią do się „doktorze”.

Oni szybko się podjęli,

Że najpóźniej do niedzieli

Wykonają to zlecenie.

Pantera wystąpi na scenie

W nowej szacie, z nowym błyskiem

Wygra wszystko i… po wszystkim!

 

Diabeł jednak tkwi w szczegółach.

A szczegółów było dużo

Spisanych w zlecenia formułach

Przez afrykańskiej miss urząd.

Dla każdego niegłupiego

Nie potrzeba zbyt długiego

Czasu na zastanawianie,

By zrozumieć to zadanie.

 

Pomyśleli szarlatani,

Że fortelem zamkną sprawę,

A w tym mają wielką wprawę.

Przeczytali znów zlecenie.

Jakież było ich zdumienie,

Gdy powoli, krok po kroku

Jasno się zrobiło wokół,

Bo z lektury zadań swoich

Każdy z nich obrazek kroi

Wynikający z umowy.

Po zestawieniu przeróbek

Każdy, i nawet półgłówek,

Wyciągnie wniosek rzeczowy,

Że w zleceniu jak byk stoi,

By z afrykańskiej pantery

Jakimkolwiek wręcz sposobem

Zrobić biało – czarną krowę!

 

A więc sprawa załatwiona.

Krowa od łba do ogona

Będzie bronić barw Afryki

I hodowców bydła przy tym.

Panterę gdzieś tam schowali,

A zwykłą krowę wydali.

Krowa, młoda jałowica,

Znawców bydła wręcz zachwyca.

Szarlatani forsę liczą

Zdobytą „ciężką krwawicą”.

Bardzo gruba jest ich kiesa.

To nowy rekord Guinnessa.

Za wykonaną umowę

Jak nic należy się „Nobel”

 

PS. W wyborach Miss Świata

Pantera – krowa przepadła

I to już w eliminacjach.

Tak niespodzianie, tak z nagła ?

 

Wygrała z pampasów puma.

To ją dziś rozpiera duma.

Pełna gracji i godności,

Lekka, szybkonoga, zwiewna.

Biega po trawie w cichości,

Każdego ruchu jest pewna.

Taką też była pantera

Nim ją zniszczyła afera,

Zanim głupie ambicyjki

Zniszczyły jej wdzięk „dziewczynki”.

 

Morał z tej historii taki:

Nigdy nie chowaj się w krzaki,

Nigdy nie chciej też być inną,

Sama szanuj cudzą inność.

Niech Kenijki i Zambijki,

Irakijki i Libijki,

Kongijki oraz Nubijki,

Kobiety wszystkich narodów

Te z północy i ze wschodu,

Te z południa i zachodu,

Wszystkich ras i rodowodów

Tę prawdę przyjmą za swoją

Jak jeden mąż za nią stojąc:

„Cudze chwalicie,

Swego nie znacie,

Sami nie wiecie,

Co posiadacie…”

 

W Polsce jest to znany wierszyk.

Jachowicz tych słów autorem.

Cytował je Wincenty Pol,

Też  użyłem ich bez korekt.

 

I jeszcze cytat na koniec

Niebrzmiący zbytnio zawile

Za Janem T. Stanisławskim:

„ …i to by było na tyle…”