Nasz półtoraroczny synek
Staje się niezłym pleciugą.
Godzinami w swym „języku”
„Gada” wcale się nie nudząc.
Ostatnio zauważyłem,
Że czasami także wtrąca:
Mama. Baba, kupa, Gaja
Powtarzając je bez końca.
Gaja to jest imię kotki.
Ona asystuje Jemu
Bardzo wiernie, w szczególności
Przy kąpieli i jedzeniu.
Jest jednakże jedno słowo,
Którego za żadne skarby
Mały nie chce wypowiedzieć,
Co mnie nade wszystko martwi.
To słowo proste i ważne
Dla mnie i małego Skrzata.
Będę ogromnie szczęśliwy,
Gdy pierwszy raz powie „tata”!