Od dwóch tygodni obok mnie
Mieszkają nowi sąsiedzi.
Od tej pory ich kocurek
Na moim balkonie siedzi.
Dla kota to żaden problem
Przejść na balkon „na piechotkę”,
Żeby miauczeniem przywołać
Mą młodą, samotną kotkę.
Te wołania są niezwykłe,
Rzekłbym nawet, przeraźliwe.
Kotka także mu wtóruje,
Czemu wcale się nie dziwię.
Nagle mocno się zmieniła.
Przechodzi swą pierwszą ruję.
Tarza się po dywaniku,
Ociera się ciągle o mnie.
Gdy jej nie głaskam, przytulam,
Natychmiast siada przy oknie…
Ogon, dotychczas pionowy,
Nagle trzyma skośnie, sztywno.
Jest wzburzona, niespokojna.
Czasem czuję agresywność.
Ja pracuję tylko w domu.
Bardzo potrzebny mi spokój.
Gonią mnie ważne terminy
Na spokój nie mam widoku…