Teściowa

U teściów w dużym pokoju

Wisi bardzo duża fota

Małżonka i Jego „byłej”

W bogatej ramie ze „złota”.

 

Trzy lata temu zostałam

Drugą żoną  Kazimierza.

Zawsze, gdy u teściów jestem,

Ten widok we mnie „uderza”.

 

Przez cały trzyletni okres

Co upłynął od zaślubin,

Powtarzał mi do znudzenia,

Że pierwszej żony nie lubił,

Bo była złośliwą „jędzą”.

Lecz, o ile mi wiadomo,

To bardzo się przyjaźniła

Z moją obecną teściową.

 

Lecz przecież  męża z tą panią

Teraz nie łączy nic a nic!

Nie mogę pojąć, dlaczego

U teściów wisi „ta pani”.

 

Zawsze staram się unikać

Jakichkolwiek swarów, waśni.

Dziś jednak zmusiłam męża,

Żeby mi zaraz wyjaśnił

Dlaczego, choć tyle czasu

Jestem przecież Jego żoną,

Wciąż jeszcze starego zdjęcia

Na nasze nie zamieniono!

 

Dlaczego na to pozwala,

Żebym zawsze, gdy tam jestem,

Patrzyła na Jego „byłą”,

Przecież to dla mnie… bolesne!

 

Mąż zbył mnie tymi słowami:

„Daj spokój, bo wiesz to chyba,

Że mama przez całe życie

Dla wszystkich była złośliwa.

Ona przed Twoim przyjazdem

Wiesza je, bo szuka zwady,

A gdy już stąd wyjedziemy,

Zaraz chowa do szuflady”.

 

I teraz znów powiesiła,

By mnie wreszcie sprowokować.

Rozumiem, o co jej chodzi.

Wiem, że znów zacznie od nowa.

 

Lecz ta informacja jakoś

Wcale mnie nie pocieszyła.

Postanowiłam, że na złość

Będę starać się być… miła!

 

 

 

Dodaj komentarz