Wszystkie imprezy masowe
Za free, czy też za bilety,
Muszą być zabezpieczone
Przede wszystkim w toalety.
+Częste są mecze piłkarskie.
Poszedłem kiedyś na derby.
Musiałem użyć tojtojki,
Poszedłem tam w czasie przerwy.
Byłem świadkiem pewnej scenki.
Właśnie przed toaletami
W kolejce stali kibice
Ci zwykli, nie chuligani.
W pewnym momencie w to miejsce
Przybiegła grupa kiboli.
Każdy gniewny i podpity
Na wszystko sobie pozwoli.
Ich herszt był chyba najbardziej
Pijany i agresywny.
Nie był nazbyt wielkim „koksem”,
Ale jednak dość masywny.
Ten „gościu” zaczepiał wszystkich,
Wyzywał ich i popychał,
A kumple mu wtórowali.
Typowy przykład oprycha.
Rozochocony faktem, że
Nikt mu się nie przeciwstawił
Podszedł do którejś kabiny
Żeby przy niej się zabawić.
Walił w drzwi pięściami krzycząc:
„Ty! Jak długo możesz tam srać.
Podciągnij gacie i wyłaź,
Bo ci dziś muszę wp**rdol dać”!
Człowiek, który był w tojojce
Otwarł drzwi z takim rozmachem,,
Że krzykacz upadł na ziemię
Z gębą utytłaną piachem.
Z kabiny wyszedł ogromny,
Prawie dwumetrowy drągal.
Popatrzył, by znaleźć tego,
Kto te hałasy urządzał
I zakłócił mu bezczelnie
Proces oddawania moczu.
Ryknął: „Kogo poj**ało”?
I zapiął spodnie przy kroczu.
Dopiero po chwili spostrzegł
Leżącego przeciwnika.
Pochylił się tylko nad nim,
A ten „heros” się… posikał!