Niedawno rozstaliśmy się
Z dziewczyną, z którą chodziłem
Prawie przez bite dwa lata.
Rozstanie nie było miłe.
Wzajemnie mieliśmy anse,
Dzisiaj wiem, że niepotrzebnie.
Zazdrość rodziła pretensje
W Niej do mnie, a do Niej… we mnie.
Próbowałem to odwrócić
Nawet wymyśliłem sposób.
Ale wpierw musiałem zyskać
Przychylność aż… dwojga osób.
Pogadałem z ojcem Byłej
Tak po męsku, więc konkretnie.
Uznał, że warto ratować
Nasze relacje dwuletnie.
Miałem zadzwonić do Mamy,
Lecz to Ona była pierwsza.
Nawet mi to pasowało,
Że dzwoni pod wpływem męża.
Lecz się mocno pomyliłem.
Zagroziła mi ponuro,
Ze „zadzierając z kurczakiem
Muszę też liczyć się z kurą”!
Nie wiem, co to ma oznaczać,
Ale przypuszczam, że „kurczak”
To dziewczyna, którą kocham.
To taka przenośnia twórcza.
A mama wygląda groźnie,
Nawet „Kogut” się z nią liczy.
Boję się, że jego wsparcie
Skończy się jak zwykle… niczym!