Lubię ciszę biblioteki,
Zwłaszcza gdy zima i plucha.
Siadam tam przy komputerze.
Przez słuchawki muzy słucham.
Dzisiaj rano też tam byłem
W przerwie między wykładami.
Było pusto, ale z czasem
Już nie byliśmy tam sami.
Bo przy komputerze obok
Drobna blondynka przysiadła.
Z wyglądu fajna, a nawet
Rzekłbym, że w oko mi wpadła.
Nie dlatego, że cudowna.
Ale przez swe zachowanie.
Bo klika po klawiaturze
A to zajęcie nie dla Niej.
Włącza, wyłącza… Coś nie gra.
Myszką suwa w prawo, w lewo.
Klika nawet kilka razy.
Nie daje się ponieść nerwom.
W końcu puka mnie w przedramię.
Słuchawki z uszu ściągnąłem.
Ona mnie prosi o pomoc
Oczy ma niezbyt wesołe.
„Ten komputer jest zepsuty”…
Cichutko się poskarżyła.
„Wcale Nie daje się włączyć”…
Jednym tchem mi wyjaśniła.
Trzeba było widzieć minę,
Jak z „bananem” na mych wargach
Wciskam guzik monitora…
Jej mina miliony warta!