W jednym pokoju biurowym
Pracuje nas kilka osób.
Pewnego dnia tak śmierdziało,
Że ścierpieć było nie sposób.
Pootwieraliśmy okna.
Drzwi także uchyliliśmy.
Nawet naszej koleżanki
Perfumy rozpyliliśmy.
Nie pomogło. Nadal syfi.
Trzeba było szukać źródła.
Szperaliśmy po szufladach,
Nawet w pełnych śmieci kubłach.
Jeden z kumpli obwąchiwał
Wszystkie szafki, krzesła, biurka.
Szukał, skąd się wydostaje
Ta bardzo śmierdząca chmurka.
Wreszcie siadł przy swoim biurku
I bardzo się zdenerwował,
Bo znalazł to, czego szukał:
Źródło tkwiło w jego… w nogach.