Mam dziwną narośl na uchu.
To wrodzone moje znamię.
Choć mi niewiele przeszkadza,
Chętnie puszczę je w niepamięć.
Zdecydowałam się żeby
Usunąć ją chirurgicznie.
Zabieg odbył się w poradni.
Zbędne leczenie kliniczne.
Zaraz po przyjściu do domu
Chciałam zmienić opatrunek.
Tata mi w tym pomagał,
On dziś jest mym opiekunem..
Po odwinięciu bandaża
Coś na barki mi opadło.
Tata skoczył przestraszony
I krzyczał na całe gardło:
„Cholera! To chyba ucho,
Nie ruszaj się i uważaj!”.
Zemdlałam . Gdy się ocknęłam,
Spojrzałam. To była gaza.