Nie układa się ostatnio
Między mną a moim chłopcem.
Wykłócamy się zaciekle
Jak ludzie zupełnie obcy.
Po kolejnej awanturze
Miałam go zupełnie dosyć.
Wybiegłam trzasnąwszy drzwiami
W duchu klnąc go pod niebiosy.
Zabrałam koc i poduszkę.
I pobiegłam w stronę auta.
Zanim zdążyłam odjechać
Zobaczyłam, że czymś fajta.
Dogonił mnie i zdyszany
Wymamrotał jednym duszkiem:
„Oddaj cholerna złodziejko
Mą ukochaną… poduszkę”.