Bardzo wcześnie moi starzy
Posyłali mnie na „granie”,
To znaczy finansowali
Me muzyczne nauczanie.
Od małego startowałem
W konkursach oraz popisach.
Ile ich było? Dziś nie wiem.
Szkoda, że nikt ich nie spisał.
Miałem malutkie… sukcesy.
Dochodziłem do finałów,
Ale potem już przeważnie
Nie było zbytniego szału.
Pamiętam jeden z konkursów.
Byłem już w trzecim etapie,
Kiedy jedna z Pań Jurorek
Trzymając nad głową papier
Wykrzyknęła: „Znam ten adres.
W młodości ja tam mieszkałam”!
To właśnie moim zgłoszeniem
W mą stronę wymachiwała.
Język był szybszy niż rozum,
Bo zawołałem: „O rany.
Nawet nie miałem pojęcia,
Że on jest aż taaaaaki stary”.
Mój występ był oceniony
Trochę za surowo chyba.
Chociaż mnie odwalono,
Widownia wstała na vivat!