Wczasy

Pracuję w biurze podróży.

Dziś przez ponad pół godziny

Uspokajałem klienta

Z pretensjami ogromnymi.

Był totalnie rozjuszony,

Kiedy mówił o wakacjach.

Cały ranek się starałem,

Żeby jakoś go ugłaskać.

 

Do mnie zgłaszał swe pretensje:

– Pogoda była do chrzanu,

Bo niezgodnie z prognozami

Wiało tam znad oceanu.

– Aż trzy dni były deszczowe,

– A tylko dziesięć słonecznych.

– Za krótko grała orkiestra

W czasie wieczorków tanecznych.

– Szwedzki stół nie był z Ikei.

– Woda w basenach za zimna,

– A zjeżdżalnia dla dorosłych

Cały czas była nieczynna.

– Lepiej urządzony pokój

Mieli ci, co mniej płacili.

– Dostali też więcej piwa,

Chociaż wcale go nie pili.

A na koniec: – w jego OC

Zamieszczono wiele haków.

Na jeden z nich sam się nadział,

Co go pokrzywdziło srodze:

– Nie wypłacili za szkody

Popełnione po pijaku!

 

Kiedy już przestał narzekać,

Spytałem, gdzie wypoczywał.

Nie pamiętałem, by u nas

Kiedykolwiek coś nabywał.

Z pretensją w głosie powiedział,

Że to ja go namówiłem,

Ale… wykupił gdzie indziej.

 

Tego było słuchać milej…

 

Dodaj komentarz