Mój chłopak uwielbia wszystko,
Co wiąże się ze „Star Trek”-iem.
Miałam nadzieję, że wreszcie
Minie mu to razem z wiekiem.
Zna na pamięć wszystkie filmy.
Zna osoby na wyrywki.
We wszystkim się orientuje.
Imponują mu zdobywcy.
On studiuje, ja pracuję.
Wróciłam po nocnej zmianie.
Zmordowana ległam w łóżku,
On leżał na otomanie.
Nie mogłam zasnąć, bo miły
Dziwnie poruszał rękami,
Których jeszcze żadną pracą,
Jak żyje, dotąd nie splamił,
Było to zbyt monotonne,
Więc w końcu zasnęłam cicho.
Nie spałam za długo, bowiem
Obudził mnie głośny chichot.
To mój facet tak się cieszył,
Że wreszcie obu rękami
Umie pokazać „znak Spocka”.
Jest już taki jak Wolkanin!
To rasa humanoidów
Bardzo podobna do ludzi.
Spock był także półczłowiekiem,
Więc w Ziemianach respekt budzi.
Mój „Ziemianin” jest porywczy,
Lecz, o ile mi wiadomo,
Racjonalizm i logika
Nie są jego mocną stroną.
Me nadzieje, że zmądrzeje,
Prysły jak bańka mydlana.
Teraz usnęłam, a o tym
Gadałam z nim już od rana.
Za tydzień ma zdecydować,
Jaką nam przyszłość wybiera.
Jak mi pokaże znak Spocka,
To niech go… jasna cholera!