Mój niepełnosprawny kuzyn
Do śmierci jeździł na wózku.
Współczułem straty wujkowi
Tak normalnie, tak po ludzku.
Wujek ma szlachetne serce.
Wózek, którym jeździł kuzyn
W tej kategorii pojazdów
Zaliczyłbym do limuzyn.
Wart był dwadzieścia tysięcy,
Ale wujek chciał go sprzedać
Za ćwierć wartości rynkowej –
Pięciu „paczek” się spodziewał.
Na allegro go wystawił.
Od razu zgłosił się chłopak,
Który potrzebował wózka –
Cierpiał na niedowład w stopach.
Miał tylko połowę ceny
I żadnych szans na coś więcej.
Wujek znowu spuścił z ceny,
Bo przecież ma dobre serce.
Po czterech dniach na allegro
Zobaczyłem ten sam wózek.
Nie przypuszczałem, że chłopak
Jest oszustem i łobuzem.
Dziesięć tysięcy na wejściu
Zażądał ten drań i zdzierca.
Choć miał zdrowe obie stopy,
To brakowało mu… serca.