Byłem przypadkowym świadkiem,
Jak młody, szykowny facet
Wykrzykiwał na ulicy:
„Partaczu! Za co ci płacę”!!!
Miał pretensję i oskarżał
Zegarmistrza, że mu zniszczył
Bardzo drogi zegareczek,
A teraz jeszcze mu pyszczy!
Oskarżał o to, że właśnie
Urwał tę mniejszą wskazówkę.
A to zegarek kosztowny,
Nie kupisz za byle stówkę.
Starszy pan stojąc spokojnie
Ze stoicką miną czekał,
Aż młody się uspokoi.
Nawet troszkę się uśmiechał.
Wreszcie powiedział te słowa:
„Jest pięć minut po trzynastej.
Obie wskazówki zegarka
Są dla oka jednym pasmem.
Ta dłuższa przysłania krótszą.
Niech pan poczeka troszeczkę,
A za chwilę pan zobaczy
Tę zniszczoną wskazóweczkę”.
Awanturnik spojrzał dziko,
Aż się troszkę zapowietrzył.
Uciekł, nawet nie przeprosił.
Czy nie mógł być ciut grzeczniejszy?