Wtopa

Siedziałem z dziewczyną w knajpie.

Przysiadł się do nas znajomy.

Nie wiem czemu, ale nagle

Przyszedł  mi do głowy pomysł.

 

Dla głupiego żartu bowiem

Posmyrałem ją pod stołem

Tak, żeby się wydawało,

Że ją łaskocze ten gnojek.

Spodziewałem się, że Ona

Zareaguje gwałtownie

Na to, że ten jej znajomy

Postępuje nietaktownie.

 

Ale ona tylko miło

Się do niego uśmiechnęła,

Jakby czekała na więcej

I w tę gierkę nadal brnęła.

 

 A ja nadal ją miziałem

Oczekując na ripostę

I zwyżkę moich szans u Niej –

Oczywiście jego kosztem.

 

Gdy wreszcie się doczekałem

Jej żywiołowej reakcji

To końcowy efekt dla mnie

Był odwrotny, bez atrakcji.

 

Kiedy się zorientowała,

Że to była moja stopa,

To dopiero się wkurzyła.

Zamiar niezły. Mega wtopa!

Dodaj komentarz