Kupiłam na zieleniaku
Młody krzaczek pomidora.
Posadzę go na balkonie,
Przecież jest wiosenna pora.
Niosłam go dumnie jak kwiatek,
Bo pachniał mi wprost wspaniale.
Byłam pewna, że na oknie
Będzie rósł doskonale.
Czekając na zmianę świateł
Wąchałam drobniutki krzaczek.
Pełną piersią pochłaniałam
Niepowtarzalny zapaszek.
Chwilę później strażnik miejski
Wciągnął mnie w pobliską bramę
I zatrzymał pod zarzutem,
Że „wciągam marihuanę”.