Mieszkam w dosyć dużym bloku,
Gdzie nie sposób poznać wszystkich
Żyjących w nim lokatorów,
Choćby nawet tych najbliższych.
Kiedyś na klatce schodowej
Znalazłam zestresowaną
Bezpańską kociczkę w ciąży
Ukrytą w kątku pod ścianą.
Mamy w domu własną kotkę,
Więc „zaprosiłam” tę „zgubę”
Do siebie. Weszła niepewnie,
Bo mieszkanie dla niej… cudze!
Zaraz też powiadomiłam
Straż Miejską o „znalezisku”.
Przyjechali i zabrali
Zestresowane kocisko.
Byłam dumna, że pomogłam
Nieznanej przecież kociczce.
Rano ktoś dał ogłoszenie
Ręcznie pisane na fiszce:
„Wyszedł z domu i nie wrócił
Duży, tłusty kocur – kastrat.
On jest z otyły, bo chory,
Ja mam dla niego lekarstwa”.
Pomyłka w dobrej intencji.
Przeprosiłam właścicieli.
Docenili me starania.
Kocurka do domu wzięli