Wyręka

Jeden z dwóch moich kocurków

Rozchorował się niedawno.

Początkowo uważałam,

Że mogła to być niestrawność.

Wykonano serię badań

I stwierdzono, że ma guza.

Kotek przeszedł operację,

Ale poprawa nieduża.

Potem jeszcze niespodzianie

Nastąpiło pogorszenie

I niestety koniecznością

Stało się jego uśpienie.

 

Zupełnie nie byłam w stanie

Zanieść go w celu uśpienia.

Jeden z kolegów się podjął

Sprawić mu „ulgę” w cierpieniach.

Nie chciałam nawet patrzeć, jak

Będzie zabierał go z domu.

Dałam mu klucze z wdzięcznością,

Że zechciał sam mi w tym pomóc.

 

Pojechałam do rodziców.

Tam zawsze znajdę otuchę,

Kiedy mi się coś nie uda,

Albo zadręcza mnie smutek.

 

Kiedy wróciłam do domu,

Stwierdziłam, że ten idiota

Zabrał z sobą do uśpienia

Nie tego, co trzeba, kota!

Dodaj komentarz