Z liścia

Dziś myjąc ręce w łazience

Zauważyłam pająka,

Który na moim policzku

Dosyć nerwowo się błąkał.

 

Dałam „z liścia” sama sobie

Jak najmocniej, by go zabić.

Jednak ten mój cios nerwowy

Był niecelny i za słaby.

 

Na policzku widać pręgi,

A on żwawo nadal biega.

Poprawiłam drugą ręką,

Gdy zatrzymał się na… piegach.

 

Znowu pudło. Nie trafiłam.

Jak się później okazało

On nie chodził po mej twarzy.

Po lustrze to coś biegało…

Dodaj komentarz