Nie jestem mistrzynią w kuchni
I nie da się tego ukryć.
Gotuję, bo przecież muszę,
Czasem też mięsko uduszę.
Nie wiem jak to się dzieje,
Ale prawie zawsze, kiedy
Smażę na patelni schabik,
To napytam sobie biedy.
Nic strasznego, ale potem
Wywietrzyć muszę mieszkanie,
Bo moje patelnie… dymią.
Wiele kasy tracę na nie,
I chyba co dwa tygodnie,
A czasami nawet częściej
Muszę niestety kupować
Nowe patelnie na mieście.
Moja Córcia – przedszkolaczek
Opowiedziała, że dzisiaj
Był u nich z wizytą strażak –
Tato Jej kolegi Zdzisia.
Opowiadał o swej pracy
I niebezpieczeństwie ognia,
Szczególnie wtedy, gdyby skądś
Dodatkowo wietrzyk powiał.
Już na koniec pan zapytał,
Co dzieciaki by zrobiły,
Gdyby dym lecący z okna
Swego domku zobaczyły.
Moja Córka – Rezolutka
Z uśmiechem odpowiedziała,
Że by się wpierw upewniła,
Czy to czasem nie jest mama,
Bo… wtedy na obiad by były
Kotlety, co się przypaliły.