Mam bardzo dużą rodzinę.
Dziś na urodzinach dziadka
Zamiast dla Niego, to dla mnie
Zerwały się gromkie brawka,
Kiedy poinformowałam,
Że facet, z którym tu jestem
Oświadczył mi się o rękę,
Ale ślub będzie… niespiesznie.
Ta wiadomość wszystkim gościom
Dała asumpt do zabawy,
A mój kochany braciszek
Zaczął przyjmować zakłady!
Bo „niespiesznie” to przymiotnik
Wysoce nieokreślony,
A przyszłość może pozmieniać
Zamierzenia z jego strony…
Brat przedstawił mi swą tezę:
„Czuję w nim jakąś przecherę.
Coś mu się nagle odwidzi
I zostawi Cię w cholerę”!
Wpisowe to „tylko” stówka.
Wielu podjęło ryzyko.
Dzwonił też do nieobecnych
Żeby zagrali „za friko”.
Jak usłyszał to mój Miły
To zaczął się „z ciekawości”
Wypytywać, czy on także
Należy do „grona” Gości.
Wykombinował, że zawsze,
Czy się ożeni, czy też nie,
Nie ma żadnej możliwości,
Że on te zakłady przerżnie!
Brat nazbierał dużą pulę.
Suma jest nie byle jaka,
A narzeczony chciał stawiać
Pięć tysięcy „na pewniaka”!
Brat odrzucił Jego zakład,
Bo przeczuwał, co zamierza.
Odgadł jego cne zamiary
I nie był to plan rycerza.
Nie doczekałam wesela.
Nie będzie męża i żony.
On chciał tylko się przekonać,
Jak to jest… być narzeczonym.