Załamany

Mieszkam na małym osiedlu.

Mam sąsiadkę, chyba “ruską”,

Która od lat pędzi bimber.

Nazywają ją babuszką.

Zaopatruje tajemnie

Całą „żulię” okoliczną.

Klientelę ma dość stałą

I, jak sądzę, dosyć liczną.

 

Kiedyś jej „gość” podchmielony

Widocznie pomylił domy,

Bo długo i natarczywie

Do drzwi mojej willi dzwonił.

Otworzyłam. On mnie pyta

O babcię, bo chce z nią gadać.

Mówię, że babcia nie żyje

I każę żulowi spadać.

 

Po chwili kojarzę fakty.

On mnie pytał o babuszkę,

A nie o moją babcinkę,

Niedawno zmarłą staruszkę.

Odszedł bardzo załamany

Tym, że babuszka nie żyje.

A może jednak z powodu,

Że dzisiaj się nie napije?

Dodaj komentarz