Był już wieczór, gdy wracałem
Ciemną ścieżką obok parku.
Tam zostałem zaczepiony
Przez grupę podpitych „ karków”.
Chwilę później byłem lżejszy
O portfel, lecz się cieszyłem,
Że chociaż swoją komórkę
Przed złodziejami ukryłem.
Nie odszedłem zbyt daleko,
Gdy odezwał się telefon.
Oczywiste, że musiałem
Też oddać go tym facetom.
To moja mama dzwoniła.
O mnie się niepokoiła.
Dziękuję ci za to mamo,
Że komórkę też zabrano…