Jechałam jako „plecaczek”
Na motorze z mym chłopakiem.
Na drodze rozlany olej.
Motor pojechał zygzakiem.
Stracił przyczepność do drogi
I rzucił nas na pobocze.
Obudziłam się w szpitalu
Na łóżku przykryta kocem.
Byłam trochę potłuczona
Na szczęście bez żadnych złamań.
Mój chłopak, nie wiem dlaczego,
W innym szpitalu się znalazł.
On zaraz po naszej kraksie
Był tak bardzo zszokowany,
Że wsiadł ponownie na motor
Nie zważając na swe rany
I sam jechał do szpitala
Chyba nie bardzo przytomnie.
Rozumiem to, lecz mi smutno,
Że jednak zapomniał o mnie.