Wracałem taksówką z „impry”
Podchmielony, lecz troszeczkę.
Spłukany byłem z gotówki.
Na karcie miałem coś jeszcze.
Poprosiłem taksówkarza,
By przy bankomacie stanął.
Kierowca był podejrzliwy,
Kiedyś go już oszukano.
Spojrzał na mnie podejrzliwie
I poprosił, bym zostawił
Swój telefon jako zastaw,
Gdybym się z kasą nie zjawił.
Gdy tylko wysiadłem z auta,
On odjechał z opon piskiem.
Mój dzień zakończył się… stratą,
Jego… dosyć sporym zyskiem.