Mój chłopak nie był i nie jest
Żadnym typem romantyka.
Woli ujadanie piesków,
Niźli słodkie dźwięki cykad.
Nie lubi żadnych przytulań.
Komplementów mi nie prawi,
A do pocałowania to
Tylko policzek nadstawi.
Niejeden raz próbowałam
Zmienić jego zachowanie,
Ale zawsze mi powtarzał,
Że jemu „już tak zostanie”.
Na charakter nie ma rady
I nic nie da się już zmienić.
Gdy ten temat poruszałam,
Unikał wszelkich polemik.
Za każdym razem powtarzał,
Że on już ma takie geny
I tego, co jest wrodzone,
Nie uda się wykorzenić.
Niedawno psa kupiliśmy.
To szczeniaczek labradora.
Ten psiak lepiej niż ja sama
Z problemami się uporał.
O sto osiemdziesiąt stopni
Odmienił mego chłopaka!
Teraz ciągle się przytula
Nie do mnie, ale do… psiaka!
Wciąż powtarza szczeniakowi,
Jaki słodki i kochany,
Że on prawie jego synuś,
Chociaż nieadoptowany!
Wstyd mi przyznać, ale czasem
Płaczę po kątach z zazdrości.
Czy, gdy stanę się dlań „suką”,
Okaże mi troszkę czułości?